niedziela, 7 czerwca 2015

Nówka sztuka, po dekadzie...

     Prawie bladym świtem ruszyliśmy na zakupki..."Nagusek" mruczał jednostajnie silnikiem...Słoneczko miło świeciło...
I nagle...
     Ledwie ujechaliśmy ze dwadzieścia metrów, Pan N. zatrzymał się na środku górki i wyskoczył z autka jak oparzony...
Byłam właśnie w połowie jakiegoś porywającego wywodu, więc "japę" rozdziawiłam, bo mi się zachowanie Ślubnego dziwnym wydało...
Aż tak przynudzałam ??
     Komunikat Pana N.: "mamy kapcia", uspokoił wewnętrzną gadułę...
Ufff...
     Dotoczyliśmy się na pobocze i rozpoczęliśmy wymianę koła...
Hmmm...
No dobra...
     Pan N. rozpoczął wymianę koła, a ja występowałam w roli ozdoby terytorialnej...
     I pewnie nic takiego by w tym wydarzeniu nie było, bo przecież "łapanie kapcia" nie jest czymś nadprzyrodzonym, gdyby nie fakt...
No właśnie...
     Pan N. otwiera klapę bagażnika...A tam...
Idealnie nowiutkie koło zapasowe...Idealnie nowiutki lewarek...I idealnie nowiutki klucz do kół...
Nawet pompkę do kół mieliśmy nowiutką...
Że to też nie nowina ??
Poniekąd...
     Egzotyka tych nowości polega na tym, że "nagusek" ma już dziesięć lat !!
     Przez dekadę nie używaliśmy ani pompki, ani klucza, ani lewarka, że o kole zapasowym nie wspomnę...
To była premiera !!
Przez dziesięć lat nie wymienialiśmy koła !!
     Pan N. niczym Mechanik F1 w pięć minut dokonał zamiany i ruszyliśmy w podróż...
Oczywiście nie na zakupy...
     Ruszyliśmy do wulkanizatora, bo uszkodzone koło wyglądało dziwnie...
Dziwnie ??
Po prostu...Nie wyglądało na uszkodzone...
Ot co...
     Kiedy sprecyzowaliśmy problem, szczery uśmiech rozbawienie pojawił się na twarzach Panów Mechaników...
Dziesięć lat ?! Hahaha...
     Nasze koło zapasowe zostało precyzyjnie obejrzane, zbadane i zaakceptowane, jako "nówka sztuka"...Zepsute koło okazało się być "zajechanym" w stopniu, jakiego nawet Producent nie przewidział...A Pan N. przez kontynuacją podróży wymruczał...
     - Może spróbuj ściągnąć te metki, bo będziemy durnowato wyglądać...
     No i pojechaliśmy dalej, na naszym nowym, dziesięcioletnim kole...
A swoją drogą...
Ależ ten czas leci...
Przecież "naguska" kupiliśmy ledwie co...;o)

7 komentarzy:

  1. U dobrych gospodarzy wszystko jak nowe........;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak walnęłaś,
      że aż rumieńcem spłonęłam...;o)

      Usuń
  2. Ja po dwunastu latach wymieniałem wszystkie
    ze względu na stan bieżnika,
    a przy sprzedaży całości były trzyletnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tez nigdy "kapciucha" nie złapałeś ?? ;o)

      Usuń
    2. Takie miałem szczęście,
      że nigdy!

      Usuń
    3. Bardzo dawno temu, stałem na kapciach,
      bo mnie ukradli wszystkie wentyle,
      lecz zaraz dokupiłem, bo obok była stacja,
      ale ile się napompowałem!

      Usuń
    4. Można pompować we dwóch,
      wtedy jest lepszy dmuch...;o)

      Usuń