73% piskląt ginie w pierwszym roku...Czyli ze 100 pozostaje 27...
55% ginie w drugim roku...Czyli pozostaje około 13...
50% ginie w trzecim roku...Czyli pozostaje około 6 sztuk...
Ziębule nie mają lekkiego życia...
Te dane doszły do mojej świadomości, kiedy zajrzałam ponownie do gniazdka...
Rudzielec wygrał...
Czekał tylko jak pojawią się pisklaki, a my wyjedziemy do Zaścianka, i urządził sobie ucztę...
Okrutne prawa natury...
Nie ma już naszych pisklaczków...
Ziębule pięknie nam przyśpiewują, jakby nic się nie stało...
Przynajmniej nasze uszy nie wychwytują żałosnych nut...
Rudzielec wieczorami wychodzi na polowania...
Niby nic...
dla jednych nic a dla drugich tak wiele. Natury się nie pokona.
OdpowiedzUsuńAle trudno się pogodzić z jej prawami...;o)
UsuńPogodzić się jest nam zawsze bardzo trudno z czymś co sprawia nam bol.:(
UsuńTo taki "smaczek" życia...
UsuńNo niestety - koty są okrutne!
OdpowiedzUsuńA już go miałam polubić !! ;o)
UsuńSmutne ... w tej sytuacji raczej nie mogło się skończyć inaczej - głuptasy mogły założyć gniazdo w bardziej niedostępnym miejscu to nie koty są okrutne tylko Matka Natura przeprowadza naturalną selekcję.... :(
OdpowiedzUsuńTy rudzielca nie broń !! Setki gniazd w koło !! Nie musiał wyżerać naszych ziębulek !! Selekcję niech sobie przeprowadza w innym rewirze !!
UsuńNiestety Rudzielec nie winien, selekcja naturalna, ziębule będą w przyszłym roku, gniazdo musicie zobaczyć wcześniej gdzie się schowało, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńj
Niech te ziębule selekcjonują się na innych posesjach !! Mnie tam kolejna trauma nie potrzebna...;o)
UsuńPrzeżyłam podobną traumę parę lat temu... W naszym ogrodzie ptaszęta założyły gniazdo pod daszkiem, na rogu ogrodowego domku. Chodziliśmy na palcach obok, choć mąż uprzedzał, ze potomstwo ma niewielkie szanse... Wykluły się 4 golce. Każdego dnia dnia jednego pisklaka mniej....zwyczajnie, wypadały z gniazda, gdzie czekał kot sąsiada...Ostatnie maleństwo przetrwało 4 dni...ale widziałam jak w okolicy krążyło wielkie czarne ptaszysko, które polowało na rybki z naszego "oczka"...
OdpowiedzUsuńTak, natura jest okrutna...ale przecież tak piękna ...
Jak mi złość na rudzielca przejdzie, to wrócę do tej "piękności"...;o)
Usuńa skąd wiesz , że ot rudzielec? równie dobrze może być to lis na ten przykład, albo myszołów czy inne ptaszysko i to jest bardziej prawdopodobne wiesz ??
OdpowiedzUsuńAdwokatka, żeby nie napisać Ajerkoniaczka...;o) Wiem, że rudzielec, bo znam jego akcje...;o)
OdpowiedzUsuń