wtorek, 13 stycznia 2015

Z pamiętnika chomika...cz.II

     Kiedy otworzyłem oczy, wkoło panowały mrok i cisza...Żaden wścibski nochal nie spoglądał na mnie zza szyby...
Gdzieś z mroku wydobywało się miarowe "chhhrrrrr", ale dźwięk nie zbliżał się do klatki, więc mogłem spokojnie rozpocząć rekonesans...
Dziarsko ruszyłem w kierunku marchewkowej sterty...
Nic nie ubyło !!
Widocznie nochale nie gustują jednak w marchewce...Ani w ziarenkach...
     Skubnąłem co nie co...Zanurzyłem pyszczek w świeżutkiej wodzie...I postanowiłem, mimo wszystko troszkę zapasów schować na później...
Kto to wie, co jeszcze wymyślą nochale ??
Pracowałem wytrwale...Napychałem wole ziarenkami, marchewką i tym czymś niemarchewkowym, i taszczyłem to wszystko do mojego schowka...Tam zakopywałem głęboko...
Bardzo się zmęczyłem...
Do tego, cały byłym oblepiony trocinami...
Czas na toaletę !!
     Myć się mogłem koło kubeczka z wodą, bo miejsca tam było akurat...Ale gdzie załatwić potrzeby ??
Przecież nie będę z siebie robił widowiska na samym środku...
Ruszyłem na rozeznanie...
Miejsce przy gnieździe odpadało, bo przecież to takie niehigieniczne !! Spiżarnię wykluczyłem natychmiast...Jadalnię miałem prawie na środku, więc to też odpadało...
     Czyżby ta klatka wcale nie była taka duża ??
Wzdłuż ścianki ruszyłem w stronę karuzeli...
Tutaj było jakby luźniej...
Może zmieści się w kącie pupa małego chomiczka ??
Przymierzyłem...
Było idealnie...
Nochale nie będą mnie widzieć zza huśtawki, a spiżarnię i jadalnię mam w przeciwległych kątach...
Uffff...
     Teraz mogę wreszcie wypróbować tą karuzelę...
     Najpierw spróbowałem nieśmiało, bo wiadomo, że z karuzelami różnie bywa...
Podobno nochale myślą, że takie kręcenie karuzelą to jest prosta sprawa !!
Ciekawe jakby ich do karuzeli wsadzić, to czy by umieli tak szybciutko łapkami przebierać...
Hihihihi...
Nochale w karuzeli...
Aż się popłakałem z radochy...
Ostrożnie zacząłem przebierać łapkami...
Dobrze się kręci...
Spróbowałem szybciej...I szybciej...I szybciej...
I nagle oślepił mnie blask...
     - Chyba oszaleję z tym gryzoniem...- usłyszałem nad klatką...
     Jeden z nochali stał nade mną i przyglądał się zmarszczony...
Przegapiłem !!
     Dobrze, że zdążyłem schować zapasy, bo nochal wyglądał na zdenerwowanego...
     - Musisz wyciszyć tą karuzelę, bo do końca życia nie zasnę...- mruczał nochal...
Wyciszyć ??
     A co ja ?? Wyciszarka jestem ?? Przecież karuzela jest od kręcenia, a nie od wyciszania !!
Niech sobie ten nochal mówi co chce !!
     Ale profilaktycznie zwiałem do gniazda...
Po chwili znowu panowały ciemności...
Echhh...
Z tymi nochalami...
Ruszyłem w stronę karuzeli...
     Cudnie było, tak kręcić nią w ciemnościach...Czuć ten wiatr między uszkami...
Ale karuzelki nie było !!
Nochal zabrał mi karuzelkę !!
Wiedziałem, że tak będzie...
Dobrze, że tą marchewkę schowałem...

13 komentarzy:

  1. he, he, pewno wróci karuzela wyciszona :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie miałem chęci
    w nocy się pokręcić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lecz podłe nochale,
      nie rozumieją mnie wcale...;o)

      Usuń
    2. Dla nich to jest łatwe,
      schowały zabawkę.

      Usuń
  3. No pięknie, bardzo mi się tu u Ciebie podoba i chomik również....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło powitać :o) Czasem jest mniej chomikowo...;o)

      Usuń
  4. To chomiczek zobaczył, że nie wszystko złoto co się świeci:-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nochale mogły chociaż jakąś butelczynę zostawić jako rekompensatę za karuzelę... :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle się tu działo........;o) Nawet chomik ma swoją historię........;o) Nieźle chyba być chomikiem, tylko potrzeby karuzeli nigdy nie zrozumiem.......;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kondycja !! Musi dbać o kondycję !! Klatki nie zapewniają przestrzeni potrzebnej do spalenia odpowiedniej ilości kalorii...;o)

      Usuń