Tematyka pasuje, zima sprzyja, więc sięgam ponownie do tekstu, który już kiedyś na blogu zagościł...
Chociaż narodził się całkiem gdzie indziej...
Jak wiecie, czasem rymowanki całkiem pochłaniają gordyjską duszyczkę i tematykę, która pod rymy wcale nie podchodzi, bazgrzę zawzięcie...
Skąd się to wzięło ??
Ano...
Z domu moich Bieszczadzkich Dziadków...
Tam, kiedy pogoda nie sprzyjała, a znudzona Rodzinka zbierała się w kuchni, rzucał ktoś rymowankę i potem już potok wartko płynął...
Musiało być z sensem i z rymem...Choćby "częstochowskim"...
Jako Dzięcielina, nie mogłam się owych wieczorów magicznych doczekać...Jako Podfruwajka brałam w nich czynny udział...
I tak, rymcioklepki zaczęły mnie pochłaniać...
Żywioł odżył, kiedy na jednym z czatów weszłam nieopatrznie do "pokoju" założonego przez Dagusię...
Podstawową zasadą owego przybytku było, pisanie rymem...
Tematyka była dowolna...Towarzystwo mieszane bardzo...Ale rym sączyć się musiał wartko..
Dagusia w tych rymowankach prym wiodła...
Ale zdarzały się i tam wieczory dziwne...
Tekst zachował mi się jeden, więc "nudnych" powtórek nie będzie...
Rymowanka pisana jest przez dwie niezależne osoby, płci przeciwnej, wieku i miejsca pobytu nieznanego...
Hmmm...
Właściwie przez trzy Osoby...
szelest_szadzi: szelest i skrzypienie to dźwięk zimy mroźnej, dla niektórych bardzo groźnej,
Lav_Inka: szmer prawie...gdy drobne kropelki czynią w człowieku zachwyt nazbyt wielki...
szelest_szadzi: zamrożone igiełki spadające i swym dźwiękiem nie tylko uszy kojące,
Lav_Inka: jak dzwoneczki srebrnej pani zimy...my w zachwycie tylko się dziwimy...
szelest_szadzi: mróz nie tylko szczypie twarze, ale i piękne kwiaty maże,
Lav_Inka: pędzlem w srebrzystej farbie zamoczonym, delikatnym, ulotnym i natchnionym...
szelest_szadzi: choć nie lubią tego ludzie, można zakochać się w mroźnej ułudzie,
Lav_Inka: można nie lubić, złorzeczyć, marudzić, lecz urok blasku słonecznej poświaty, daje nam obraz przepiękny, bogaty...
szelest_szadzi: i srebrzyste gwiazdki się w słońcu mienią, nie jedno serce swym widokiem rozpromienią, chrapy konia buchające parą, wspaniałą sannę zapowiadają,
Lav_Inka: serce przepełnione radością dla istnienia, w oku łza błyszczy, twarz się rozpromienia..., kulig, dzwoneczki, pęd wiatru na twarzy, to wszystko co może się marzyć...
szelest_szadzi: wśród drzew strojnych w czapy białe też są wspaniałe,
Lav_Inka: ścieżka wąska, głęboko wyryta w śnieżnej otulinie, gdzie człowiek samotny w bieli korytarza ginie...
szelest_szadzi: pęd koni, wiatru powiew na twarzy, nie jedno liczko rozpromieni, i serduszko nie jedno odmieni,
Lav_Inka: miłość zimą...no cóż, i tak bywa, niech będzie zimowa, byleby szczęśliwa...
szelest_szadzi: białość brudy okrywa i niewinności światu nadaje, ruszajmy więc naprzód w te zimowe raje,
Lav_Inka: niech biel nas otoczy, niech ukoi oczy, niech serca rozgrzeje, niechaj da nadzieję...
szelest_szadzi: w zachwycie zimowym jest coś mistycznego, dziwnie serce kojącego,
Lav_Inka: spokój, i cisza, serca ukojenie, dźwięk dzwonków, a kiedyś wspomnienie...
szelest_szadzi: wieczorna cisza w mrozie, prawie że dudniąca, jest zawsze zmysły kojąca, księżyc zaś temu uroku nadaje i oświetla białe gaje,
Lav_Inka: dalekie blaski świateł, gdzieś na horyzoncie, dalekie, choć przyzywające...
szelest_szadzi: czarne deski nieba, światełka z innego świata przepuszczają, nam radości dodają,
Lav_Inka: wokół skrzy się i świeci, i drga blasków kaskada, serce cieszy, i dusza mu rada...chata stara, choć strzechą kryta, utrudzonych wędrowców przywita...
szelest_szadzi: zaś mróz sypie łzami srebrnymi na cienkie włosie brzozowe, na gałązki osikowe,
Lav_Inka: niech odsuną swe gałązki szadzią osypane, niech wędrowiec bezpiecznie na spoczynek stanie...
szelest_szadzi: i w cichym zachwycie odpocznie należycie,
Lav_Inka: niech rozpali ogień...trzeszczą suche szczapy, niech ogrzeje dłonie, rozprostuje gnaty...
szelest_szadzi: sople skrzą się na mym dachu w rtęciowej poświacie,
Lav_Inka: spójrzcie uważniej trochę...czy je podziwiacie ??
szelest_szadzi: suche szczapy w kominku figlarnie pękają, gdy je języczki ognia omiatają, i nam radość sprawiają,
Lav_Inka: ciepło leniwie wypełza nam z pieca, głaszcze twarze przez mróz wyszczypane, gasną blaski gwiaździsto-śnieżane...
szelest_szadzi: chyba wszyscy je podziwiają, tylko nie ujawniają, i siedzą cicho oniemiali, zamiast przyłączyć się do rozmowy na tej sali,
Lav_Inka: każdy marzy, z wypiekami na twarzy, i co się stanie, kiedy ogień tlić się przestanie...
szelest_szadzi: i figlarne płomyki sprawią, że będziemy zachowywać się jak smyki ?
Lav_Inka: nie płomyki, to zima, to ona jest winna wszystkiemu, i zimnemu, i gorącemu...
berberys: ja w kwestii formalnej, gdy tlić się przestanie do jasnej cholery, odkręćcie sobie...kaloryfery !!
P.S. Przesyłając serdeczne pozdrowienia dla czytających mnie "Nudziarzy", ten tekst dedykuję Dagusi...Jako zadośćuczynienie za uśmiercenie Tuptusia...Wybacz !! ;o)
Świetna zabawa, podziwiam, ale to chyba trzeba mieć we krwi takie rymowanki :-)
OdpowiedzUsuńMożna się zarazić...;o)
UsuńWitam, to już wiem skąd te umiejętności,
OdpowiedzUsuńa Lawinkę można gdzieś poczytać?
Z lawinami trzeba uważać...;o)
UsuńAle czytać można, czemu nie...Nawet codziennie...;o)
Ale gdzie?
UsuńTam gdzie gordyjska kraina,
Usuńzima bardzo mocno trzyma,
i choć skrzy się srebrem śnieg,
zapraszam na bloga brzeg...;o)
Mnie ostatnio kolega naciągnął na limeryki.... A niech go drzwi! To strasznie trudne, żeby te rymy aabba i rytm były na jakim takim poziomie. Łatwiej było z "lepiejami" po Szymborskiej, ale też mózg czasem parował.
OdpowiedzUsuńFajna zabawa.
Każda zabawa słowem jest fajna...;o)
UsuńSuper to jest!!!!!
OdpowiedzUsuńMoże mi się uda zaszcepić to wśród moich chłopów. Chociaż chłopy to nie maja takiej lekkości i fantazji.
A jak chcesz zobaczyć co Cię czeka za parę lat to zajrzyj do mnie:-))
No to się mylisz...W Rodzinie prym wiedli Panowi (szczególnie Dziadek był Debeściakiem), a potem w neciku spotkałam całe "stada" Panów z polotem do rymowania...;o)
Usuń