W Zaścianku powstała nowa świątynia...
Nie to, żeby kolejny Kościół wzniósł się na święconej ziemi, ale wizualne oznaki wskazują, że świątynia powstała jak byk...
Ludzie stają przed drzwiami, czytają zamieszczoną tam informację, po czym ze złożonymi jak do modlitwy dłońmi przekraczają próg...
- Nie !! - wykrzykują...- Dlaczego ??
Czasem zdarza się...
- Niemożliwe !!
Tak jakby zamieszczona informacja nie docierała do głównych ośrodków mózgowych...
Sytuacja powtarza się od miesiąca i potrwa jeszcze trzydzieści dni...
Niedowierzanie...Zaprzeczanie...Czasem głośny protest...
- Nie zgadzamy się !! Co my teraz zrobimy ??
Na wszystko odpowiadam uśmiechem i milczeniem...Jak na "kapłankę" owej "świątyni" przystało...
Bo jak mam ująć w jednym zdaniu szesnaście lat ??
Decyzję podjęliśmy jeszcze w lipcu, siedzieliśmy na balkoniku, wieczór był piękny i rozgwieżdżony, roślinki pachniały cudnie...
Pan N. rzucił w przestrzeń...
- A może byśmy zamknęli Firmę ??
No i to jedno zdanie zmieniło sklep komputerowy w "świątynię"...
Wiedzieliśmy, że tak będzie...Wiedzieliśmy, że Właściciel lokalu, na ową nowinę zareaguje właśnie tak:
- Tylko nie Wy !! Bardzo Was proszę !! Tylko nie Wy... - i zrobi oczy jak kot ze "Shreka"...
Ale decyzja została klepnięta...
Po trzech latach analiz, zastanawiania się, walki w imię "idei", postanowiliśmy nieodwracalnie zakończyć życie w "trójkącie"...
Pan N., ja i Firma...
Taka mała życiowa rewolucja...
Też zawołam: Niemożliwe! Toż to rewolucja. I co Wy, biedni, teraz będziecie robić? Nudzić Wam się będzie ;-)
OdpowiedzUsuńnotaria
Zachowałaś idealną kolejność okrzyków !! Pytanie o nudę następuje zaraz po okrzykach niedowierzania...;o) A co będziemy robić ?? Hmmm...Pan N. pracuje na pełen etat,w dodatku na zmiany, więc po pracy będzie mógł sobie usiąść spokojnie i odpocząć...A ja...No cóż...Ja po nocach siedzę w papierach, więc będę mogła przy nich siedzieć w dzień, więc może się w końcu wyśpię...;o) No i tyle szlaków niezdobytych, tyle ścieżek niepoznanych...;o)
OdpowiedzUsuń:-)))
OdpowiedzUsuńTy to potrafisz każdą sprawę przedstawić humorystycznie :-)))
Ale macie rację, nic na siłę, szkoda zdrowia...
Jedyna rzecz, która mnie w związku z tą decyzją przeraża, to Święta Bożego Narodzenia...:o) Ja już nie pamiętam jak się je normalnie organizuje !! Tak bez zarwanych nocy, na spokojnie i według planu...;o)
UsuńTo faktycznie rewolucja się Wam szykuje. Porównanie do świątyni - niesamowite :)
OdpowiedzUsuńa świętami się nie przejmuj. W necie znajdziesz mnóstwo porad co i jak, kiedy, z kim i dlaczego - dasz radę i na spokojnie ;)
Z tym na "spokojnie" to może być problem, bo do tej pory robiłam to raczej "ze stoperem" w ręku i po sprintersku...;o)
UsuńEmerytura?
OdpowiedzUsuńRaczej uporządkowanie chaosu...;o) Do emeryturki to my mamy jeszcze jak na Hawaje...;o)
UsuńRozumiem.
UsuńPowodzenia
w zamierzeniach!
Rozumiem, że znajdziecie inny "sposób na życie"...:-)
OdpowiedzUsuńSzukać to my nie musimy...;o)
UsuńBędzie inaczej ale napewno kolorowo i dobrze będzie.Pozdrowionka zostawiam.Krystyna
OdpowiedzUsuńPewnie, że kolorowo...;o) Jesień nigdy barw nie skąpi...;o)
UsuńI co teraz będzie, moja Halinka zapłacze się
OdpowiedzUsuńj