poniedziałek, 17 lutego 2014

Daj nam Boże więcej takich "porażek"...

     Od kilku dni jak wiecie obecna jestem tak bardziej cieleśnie, bo duszyczka podskakuje na wzgórzach wokół Soczi...
     Aż mi dech zapiera, kiedy pomyślę, że za kilka dni ta pożywka się zakończy, a Igrzyska przejdą do historii...
    Nic nie wyzwala tak pięknych emocji jak rywalizacja sportowa...
Przynajmniej u tych, którzy wiedzą jak wiele wysiłku owa rywalizacja wymaga...
     Nie będę piać hymnów pochwalnych o naszych Medalistach...
     Właściwie miałam póki co o Igrzyskach nie pisać, ale...
No właśnie...
     Przed chwilą zakończyła się rywalizacja drużynowa w skokach i weszłam nieopatrznie na komentarze pod jednym z reportaży...
I tak mną zabulgotało, że się paluchy same na klawiaturze układają...
     Zajęliśmy najlepsze w historii miejsce...
     Nasi Reprezentanci nie odstawali od światowej czołówki...
     Liczyliśmy się wśród potęg narciarskich...
A komentarze to jad, gorycz i epitety...
Jesteśmy wredni...
Po prostu wredni...
Z każdego sukcesu umiemy zrobić porażkę...
     Kamil się kaja...Janek płacze...Maciek zamilkł...A Piotrek...Echh...Tego to już chyba zlinczują zaraz po lądowaniu...
     Zamiast radosnych gratulacji, wyrzuty i pretensje...
Jesteśmy wredni...
     A jeśli już nie będzie żadnego medalu ??
     Czy to umniejszy wartość tych zdobytych ??
     Wysiłek Justyny, Kamila i Zbyszka okaże się mniejszy ??
     Staniemy za nimi murem, czy będziemy wypominać nieudolność ??
Jestem wściekła !!
Jest mi wstyd...
     Chłopaki !! Byliście wspaniali !! Zrobiliście wszystko na co dzisiaj było Was stać !!
     Kamil nie musi być perfekcyjny w każdym skoku, tylko dlatego, że jest podwójnym Mistrzem Olimpijskim...
     Janek nie powinien dzisiaj ocierać żadnych innych łez poza łzami dumy ze swojego startu...
     Maciek powinien stanąć z podniesioną głową i tym swoim nieśmiałym uśmiechem...
     A drugi skok Piotrka był po prostu świetny...
     Czwarte miejsce Drużyny na Zimowych Igrzyskach...
Porażka ??
Daj nam Boże więcej takich "porażek"... 

12 komentarzy:

  1. Przyznaję,
    że jako osoba całe życie
    związana ze sportem,
    chcę mojego bloga uchronić
    przed własnymi komentarzami
    na ten temat.W pełni popieram
    Twoje słowa. Do takich ludzi
    pasuje przysłowie kończące się
    słowami, ...a karawana idzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację..."Ujadanie" wychodzi nam najlepiej...

      Usuń
    2. Może coś "docenią" teraz,
      ale "wara" od trenera.

      Usuń
    3. Wątpię, żeby dali Mu spokój...

      Usuń
  2. Nawet nie czytałam komentarzy po, ani nie słuchałam, co mieli do powiedzenia tak zwani "eksperci". Jeszcze kilka lat temu nikomu nie śniło się, że Polacy w skokach sięgną szczytów. A tą całą masę ujadaczy stać jednie na bieg do Biedronki po piwo i chipsy, żeby potem umościć cztery litery na kanapie, otworzyć puszki, butelki, torebki i zacząć się mądrować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałaś o "pilocie" !! "Pilot" to władza...;o)

      Usuń
    2. Tak, tak, zdecydowanie - o pilocie trzeba pamiętać. Giętkość kciuka można na nim potrenować ;)

      Usuń
    3. I zawsze to jakaś umiejętność...;o)

      Usuń
  3. Mówiąc szczerze, też miałam apetyt na medal drużynowy, ale nie widzę powodów do narzekania. Tak to już jest z mentalnościa "kibica" - jak wygrywają, głoszą peany; jak się nie uda, wiadro pomyj. Ironia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apetyt...Wiara...Nadzieja...Każdy marzył, ale to były głównie marzenia tych Chłopaków...
      "Dowalać" Im jeszcze ??
      Chętnie bym tych "kibiców" pogoniła na kilku treningach...Tak "ku rozwadze"...;o)

      Usuń
  4. Zgadzam się z Tobą zupełnie.
    Należy się cieszyć ,że mamy takie wspaniałe osiągnięcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro trzymamy kciuki !! Szczególnie u nóg...;o)

      Usuń