poniedziałek, 11 listopada 2013

Joasia i Andrzej...bo Człowieki są fajne ;o)

     - Joasia chciała pożyczyć nasze portrety na stronkę...- zawiadamiałam Pana N.
Ślubny spojrzał na wiszące podobizny i kategorycznie oświadczył...
     - Nie oddam !!
     - Oj tam...Nie te...Zdjęcia portretów...Stronę buduje...- wyjaśniłam, a Pan N. już wstukiwał w wyszukiwarkę adres...
     Protest Pana N. bardzo mnie rozbawił...Do dzisiaj pamiętam, jak rozpakowywał te portrety i jakim zachwytem emanowało Jego oblicze...
Bo portretami Joasi nie sposób się nie zachwycać...
     Jako Portrecistka ma niesamowity dar...Dar do malowania oczu...A podobno właśnie oczy są oknem dla duszy...
A przecież na bezdusznych zdjęciach duszy nie widać...
     Już wtedy postanowiliśmy, że musimy poznać Joasię osobiście...Że musimy Ją uściskać za te nasze dziecięce oblicza...Że musimy zobaczyć dłonie, które umieją uchwycić tajemnicę duszy...
     Udało się...
Jaka jest Joasia ??
     Kiedy pracuje jest skupiona i nieobecna...
     Kiedy gotuje doprawia uśmiechem każde danie...
     Kiedy pokazuje swoje obrazy jest...
Skromna...Krytyczna...Uważna...
Wsłuchuje się w każde słowo...
Pochwały wita z uśmiechem...
Krytykę w zamyśleniu...Chociaż trudno w Jej pracach znaleźć obiekt pod krytykę...
     Jest jednak moment, w którym Joasia rozpromienia się niezmiernie...
     Moment, w który Andrzej, Jej Partner wyraża zgodę na prezentację swoich prac...
Joasia wtedy milczy, albo stara się milczeć ;o)
A potem jakby owe prace Ich pochłaniały...
Opowiadają o technice, o metodach, o materiałach, o oczekiwaniu na efekty, o radości...
     Joasia i Andrzej znikają...
     Pozostaje Malarka i Rzeźbiarz...
Dla laików to niesamowite doznanie...
     Jak w Człowieku może skrywać się tyle pasji ??
     Po wielu moich (i nie tylko moich) namowach, Joasia zdecydowała się zaprezentować Ich twórczość na stronie internetowej...

http://joannaart.eu/

Warto zajrzeć...

11 komentarzy:

  1. Wczoraj 140km /godz pędziliśmy (moją dzielną biedroneczką), aby dostarczyć sporą rzeźbę na autobus. Za karę, że A. nie dopilnował swojego akumulatora, nie oddałam mu kierownicy! Tu ujawniam moją zołzowatą część charakteru. Wróciliśmy późno po KILKU przygodach. Dzisiaj się relaksuję i leniwym ruchem otworzyłam laptopka....i widzę Twój świeżutki wpis !!!!!
    Ach......:o))))
    p.s. na stronie będzie i o rzeźbie, będzie!
    A teraz muszę przeczytać jeszcze raz, bo ze zmieszania i wzruszenia nie widzę wszystkich słów..:o) Jesteście kochani, wiedziałam, że warto dla takich ludzi robić to, co robię!..:o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty się nie tłumacz...;o) Oddać kierownicę Biedroneczki Andrzejowi ?? Nie ma takiej opcji !!
      Powzdychaj, powzdychaj, przynajmniej się dotlenisz...;o)

      Usuń
  2. Zgódźcie się tu ze mną,
    ja też miałem tę przyjemność.
    Od Joasi też mam "buzię",
    a to przyjemności duże.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłeś Pierwszy, prawda szczera,
      z Twego wpisu tu wyziera...:o)

      Usuń
  3. Naprawdę piękne prace! Szczególnie oleje mnie zachwycają.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja od Joasi mam brzozy zimowe i mam mieć portret Szczerbatego, który zamówiłam mu na 10 urodziny.
    Się doczekać nie mogę...
    I się podlizywać Joasi nie będę....
    I tak jest WSPANIAŁA!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto tu mówi o podlizywaniu ??
      To się nazywa Promowanie Artystów !!
      A odrobinka "wazeliny" by nie zaszkodziła...;o)

      Usuń
  5. Wszyscy jesteście KOCHANI!!! Dziękuję,,
    uprzedzam, że dokładam za chwilę linka na mojej witrynie. Ociągałam się, ale ile można?????..;o))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaglądam na nową stronę Joanny, zachwycam się, podziwiam. Dlatego zazdraszczam, że miałaś możliwość spotkania się w realu:)
    Pozdrawiam:)
    Ps. Nie zgadzam się, że na zdjęciach nie widać duszy...

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne te portrety:)))

    OdpowiedzUsuń