poniedziałek, 23 września 2013

Aż strach się bać...

     Kiedy prawie rok temu zajrzałam do kolorowej torebki, podarowanej mi przez Misiaczki, serducho moje zapiało zachwytem...Tyle czytadła !!


     Synowa pokraśniała na twarzy widząc mój zachwyt, a Syn wymruczał ostrzegawczo:
     - Nie zaczynaj wieczorem...
     Komunikat zapadł mi w pamięć, bo mam już w dorobku kilkadziesiąt książek, które "ukradły" mi sen, i wprost od lektury wędrowałam do codziennych obowiązków...
Ostrzeżenie Pierworodnego było uzasadnione...
Trzy "cegły" mogły mnie wyrwać z realnego życia na trochę dłużej niż jedna noc...
Postanowiłam zachować resztki rozsądku...
     Pokończyłam rozpoczęte lektury (bywa, że czytam kilka jednocześnie, w zależności od nastroju) i w okolicach Bożego Narodzenia otworzyłam pierwszą część Trylogii "Millennium" Stiega Larssona, szwedzkiego Tropiciela sensacji...
Miałam przewagę emocjonalną, bo pierwszą część już czytałam, więc niczym mnie Pan Larsson zaskoczyć nie mógł...Ale kiedy po kilku dniach sięgnęłam po część drugą...
     Ło Matko i Córko...
     Czy baliście się kiedyś realnie czytając książkę ?? 
     Czy przebiegał Wam po kręgosłupach zimny dreszcz, kiedy odwracaliście strony ?? 
Pan Larsson wziął na mnie okrutny odwet...
     Może to przez wybujałą wyobraźnię, ale czytanie owej powieści było wręcz traumatyczne...
Niewyobrażalny strach...
Niewyobrażalną też miał Autor wyobraźnię, skoro umiał tak bardzo przekazać ładunek emocjonalny i zawładnąć czytelnikiem...
Chyba jeszcze żadnej książki nie czytałam tak długo...
Bywało, że po przeczytaniu jednej strony odkładałam ją z poczuciem owego tajemniczego lęku...
Kiedy dobrnęłam do końca, odetchnęłam z ulgą...
Musiałam odpocząć psychicznie przez kilka tygodni, żeby sięgnąć po ostatni tom...
     To niewyobrażalne jak bardzo można zmanipulować ludzkie życie...To niewyobrażalne jak można zadawać innemu człowiekowi takie cierpienia...I niewyobrażalnym jest to, że Ktoś umiał to tak obrazowo opisać...
Niesamowite Książki...
Niesamowity Autor...
Chylę czoła, i polecam wszystkim Miłośnikom "sensacji"...


8 komentarzy:

  1. Nie raz juz jakas ksiazka ukradla mi pol nocy, a potem na rzesach (i na kawie) dogorywalam nastepnego dnia w biurze :))) Ostatnimi laty jednak unikam ksiazek przy ktorych ogarnia mnie lek, bo za dogo potem powracam do siebie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie czytałam dobrej książki...raczej do takich już nie sięgam, bo długo do siebie dochodzę, kilka dni siedzi we mnie i roztrząsam na drobne części.. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja osobiście najbardziej cenię sobie książki biograficzne' historyczne.Fakty najbardziej mnie pociągają. Pozdrawiam. Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biografie owszem, ale wybiórczo...Historyczne - pasjami...:o)
      Miło Cię widzieć Uleńko :o)

      Usuń
  4. Dzięki Gordyjko, rozejrzę się za książkami w bibliotece. Za chwilę wieczory coraz dłuższe...
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń