piątek, 9 sierpnia 2013

Jak wyrzucać pieniądze do śmieci...

     Siedziała sobie Gordyjka cichutko, w kąciku, na malusim zydelku i tarmosiła jakieś papierzyska...
Jedne karteluszki targała na maleńkie kawałeczki, inne karteluszki mięła w łapkach...
Cały pokoik wypełniał dziwaczny, papierzany szelest...
Szu...Szu...Szu...
Szur...Szur...Szur...
     Mieszkający w pokoiku Krasnoludek nie wytrzymał...Najpierw wyglądał ze swojej norki ciekawie, aż w końcu zebrał się na odwagę i podszedł bliżej...
     - Co Ty robisz Gordyjko ?? - zapytał i przekrzywił łepetynkę odzianą w czerwoną czapeczkę...
     - Śmieci produkuję... - wyznała Gordyjka nie przerywając nawet swojego "szurania"...
     - Jak to produkujesz ?? Śmieci ?? - z niedowierzaniem dopytywał Krasnoludek...
     - Normalnie produkuję...Targam...Drę...Tarmoszę...- wyjaśniła Gordyjka...
     - Ale po co ?? - dociekał Krasnalek...
     - Bo mam okrutny tych śmieci niedobór...- odpowiedziała Gordyjka...
     Krasnalek aż z wrażenia przysiadł na podłodze obok ogromnej sterty natarmoszonych przez Gordyjkę śmieci...
     "Jak nic Gordyjce ostatnie upały zaszkodziły" - pomyślał Krasnolud...- "Zawsze taka racjonalna, rozsądna...Coś się musiało naszej Gordyjce stać"...
     - Dobrze się czujesz ?? - zapytał, bo go ta sytuacja zaczęła ogromnie niepokoić...
     - Bardzo dobrze...- odpowiedziała Gordyjka...- jeszcze ze 300 litrów śmieci naprodukuję i będę mogła sobie odpocząć...
Krasnoludek aż się za łepetynkę w czerwonej czapeczce złapał...
     - Ty mi tu zaraz mów dlaczego te śmieci produkujesz !! - zażądał zdenerwowany...
     - Normę taką mam... - odpowiedziała zajęta dziewczyna...
     - Nic nie rozumiem...- wyznał Krasnal...
     - To tak jak ja... - odpowiedziała Gordyjka...- O Ustawie śmieciowej słyszałeś ?? - zapytała...
     - Słyszałem... - odpowiedział Krasnalek... - ale tam raczej pisze o tym jak się śmieci pozbyć, a nie że trzeba je na gwałt produkować... - dodał...
     - Ha !! - zakrzyknęła Gordyjka gromko...- w tym cały wic !!
Krasnal zbaraniał całkowicie...
     - Zawsze się miałem za myślące stworzenie, ale teraz to ja już nic nie kapuję... - wyznał Krasnal z pokorą...
     - Jak mi pomożesz w tej śmieciowej produkcji to zaraz Ci wszystko opowiem... - odrzekła Gordyjka i zapakowała do worka kolejną porcję śmieci...
     Krasnal ochoczo przystał na propozycję, przysiadł na podłodze koło gordyjskiego zydelka i zaczął tarmosić papierzyska...
     - W tej śmieciowej Ustawie jest zapis taki, że jak umowę na wywóz jakaś Firma podpisuje to płaci nie od ilości wytworzonych śmieci, nie od ilości zatrudnionych ludzi, nie od rodzaju działalności, tylko od metrażu lokalu, w którym pracuje...- zaczęła swoje wyjaśnienia Gordyjka...- jak w takim lokalu siedzi na przykład Wróżka i przepowiada przyszłość z kryształowej kuli, albo z fusów, to zapłaci za śmieci tyle samo co bar szybkiej obsługi wydający posiłki na plastykowych talerzykach...Wróżka za cały dzień wyrzuci do kubełka trochę fusów po herbacie, a bar kilka worków zużytych naczyń...
     - Jak to tyle samo ?? - zapytał Krasnolud zdziwiony...
     - Nooo...Tak to mądrze obmyślili jak Ustawę pisali...Ryczał to się nazywa...Masz metraż - masz śmieci...- odpowiedziała Gordyjka...
     - A jak nie masz tych śmieci ?? - zapytał całkiem skołowany Krasnoludek...
     - Jak nie masz to produkujesz... - odrzekła Gordyjka i uśmiechnęła się smutno...- przecież w końcu za nie płacisz...
     - Durnowate to jakieś...- wyznał po zastanowieniu Krasnal...
     - Durnowate...- potwierdziła Gordyjka...
     - Dużo musimy jeszcze tych śmieci naprodukować ?? - zapytał Krasnoludek...
     - Jakieś 300 litrów...- oceniła na oko Gordyjka...
     - To może ja po Rodzinę zadzwonię ?? - zapytał uczynny Krasnalek i z czerwonego kubraczka wyciągnął malusią komóreczkę...
     - Zadzwoń !! W życiu nie wyprodukujemy z Panem N. tyle odpadów...I powiedz Rodzinie, że to będzie stała praca...- podpowiadała Gordyjka zawiązując pierwszy z worków... - w tym miesiącu jeszcze nam trzech brakuje...- dodała i smutno pokiwała głową...

8 komentarzy:

  1. U nas coś piszą o dwu taryfach,
    płacisz za sortowane, ale jak sąsiedzi
    ( w 93 lokalach) wyrzucą niesortowane,
    to wszyscy już będą płacić za takie,
    a dodatkowo będzie dopłata wstecz.
    Mądre.
    Pozdrawiam,
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwie taryfy i u nas funkcjonują...I o dziwo, muszę przyznać, że Mieszkańcy bardzo się przejęli problemem segregacji...Mam nadzieję, że Im tak zostanie ;o)
      Firm segregacja nie dotyczy (nie wiem z jakiego powodu), jedynym kryterium jest metraż :o)

      Usuń
    2. Ale cała rzecz, jak 15 % będzie niesortowane,
      to wszyscy dostaną podwyżkę, a śmiecie
      składamy do jednego zsypu. Tylko po co
      takie ceregiele? Z 94 wystarczy np. 14 co
      nie będą segregować i wszyscy dopłacamy.
      Pożyjemy, zobaczymy,
      LW

      Usuń
    3. Będę trzymać kciuki za powodzenie "śmieciowej misji"...;o)

      Usuń
  2. Zadeklarowałam sortowanie. Problem w tym, że nasze miasto nie wyłoniło jeszcze firmy odbierającej śmieci. Mamy więc taką sytuację, że płacimy za sortowane, a wyrzucamy nie sortowane. Dlaczego? Ano dlatego, że nie ma pojemników na sortowane...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli norma :o) Wyjdzie na to, że mój Zaścianek najbardziej "światowy"...;o)

      Usuń
  3. U nas sortowane odbierane innego dnia a niesortowane innego. Oczywiście ja przez pomyłkę wystawiłam nie w tym dniu.;o)

    OdpowiedzUsuń