czwartek, 16 maja 2013

Gordyjka na gigancie...Dzień Pierwszy :o)

     Wcale nie wagarowałam...Nic, a nic...Żeby nie było, że sobie labę od bloga zrobiłam...
     Pracowałam !! 
     Zawzięcie i z poświęceniem !! Ależ ja się poświęcałam !!
     Beatyfikację mam pewną...
     Corocznie jeden z naszych Kontrahentów organizuje Targi produktowe...
     Kilka lat temu, po otrzymaniu zaproszenia grzecznie odmawiałam, bo jakoś nie widziałam siebie na tego typu Imprezie...
A potem...
Potem tak się jakoś złożyło, że Pan N. miał wolne, moja Szefowa też nam błogosławieństwo dała i pojechaliśmy...A co !! 
Głównym argumentem była wówczas zapowiadana piękna pogoda i spacerek nad Wisełką...
Tak, tak...
Targi odbywają się rzecz jasna w Krakowie...
Od tego pamiętnego wyjazdu trochę wody już w Wiśle upłynęło, a my załapaliśmy "bakcyla"...
Połowa maja to Targi !!
     Możemy sobie popodziwiać nowości, pooglądać, podotykać, pomęczyć Producentów, a przy okazji spędzić miło czas pałaszując przygotowane dla Gości specjały...
Ależ nas tam rozpieszczają...!!
Mniammmm...
     W tym roku postanowiliśmy zabrać w roli Konsultanta naszą uroczą Synową...
Syn caluśkie dnie w pracy, więc się Bidulka nudzi okrutnie...A wiadomo przecież, że z Teściami zawsze raźniej...;o)
     Co z obowiązku, to z obowiązku, a potem prysnęliśmy w plener, duszyczki nakarmić...
Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jagiellońskiego...
Ło Matko i Córko...
Cudności prawdziwe !!





















A potem dopadł nas ogrodowy Łasuch i musieliśmy spróbować pewnego przysmaku...





I teraz bardzo proszę powiedzieć, co takiego jadła Gordyjka ??

13 komentarzy:

  1. Ale piękności :-)
    Ja chcę na urlop :-(
    Chociaż 2 dni...

    OdpowiedzUsuń
  2. To właśnie z tęsknoty za urlopem...;o)...Jakoś trzeba przetrwać te 45 dni...;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie powiem z czym mi się to jadło kojarzy... :))))))))))))
    ale po Ogrodzie połaziłabym... oj połaziła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam...Nie marudź...:o) W rzeczywistości wyglądało dużo lepiej...;o)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Aneczka wygrywa dzisiaj uścisk dłoni prezesa...:o)

      Substancja tak podejrzanie wyglądająca to lody...:o)
      A ściślej biorąc, śmietana i cukier, mrożone ciekłym azotem !! Bez konserwantów, barwników i uzdatniaczy...!!
      I takiemu łasuchowi jak ja możecie wierzyć na słowo...PYCHA !!

      Usuń
  5. Jantoni341.bloog.pl16 maja 2013 23:07

    Nie domyślę
    ja się tego,
    lecz to bardzo
    coś dobrego,
    ale po co
    mamy oczy,
    czytaj, a nic
    nie przeoczysz.
    U nas bardzo
    dobrze znana
    jest firma pań
    od... Grycana.
    LAW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tradycyjne lody,
      dają mniej ochłody...;o)

      Usuń
    2. Jantoni341.bloog.pl19 maja 2013 00:19

      O Grycanach taka fama,
      że kupuję w... kilogramach.
      LAW

      Usuń
  6. Piekne fotki, a tytuł ... bardzo intrygujący! przybiegłam szybko zobaczyć co też ta Gordyjka wymysliła! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie co dzień zdarzają mi się takie "wagary"...;o)

      Usuń
  7. No faktycznie, że cudności prawdziwe.
    Niestety-ż co Gordyjka jadła - nie zeznam, bo pojęcia nie mam.
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz spróbować tych lodów !! :o) Twój pierwiastek dzieciństwa będzie zachwycony...:o)

      Usuń