wtorek, 15 stycznia 2013

Piotrusiomaniak...:o)

     Mam nowego Idola...Tak, tak...
     Nie ma co głową kiwać, że się starej Babie w głowie poprzewracało...Mam Idola i już...
Uwielbiam takie radosne Postacie, a mój nowy Idol jest najradośniejszy z radosnych...
     Od dziecięcia uwielbiałam patrzeć na skoki narciarskie...W domu był nawet taki rytuał wypracowany przez lata, że zasiadaliśmy z Tatą przed TV i obstawialiśmy długość skoków...
Wygrywał oczywiście ten kto podał wynik najbliższy prawdy...
Potem ten zwyczaj rozkwitł w naszym domciu...
Lekko nie było, szczególnie kiedy na skoczniach królował Adam, bo ciągle walił jakieś rekordy, ale przynajmniej człek uradował swoją duszę zwycięstwami...
Czy lubiłam Adasia ?? Hmmm...
Wstyd się przyznać, ale nieszczególnie...
Był Mistrzem i tyle...
Podziw dla wyczynów, to i owszem, ale żeby zaraz "lubienie"...
     Ja to w ogóle mam  taki trochę specyficzny wzorzec zachowań...
     Podziwiałam Panią Szewińską, ale Jej nie lubiłam...Lubiłam Panią Rabsztyn...Uwielbiałam Pana Malinowskiego...Lubiłam Szurkowskiego...Nie lubiłam Szozdy...Lubiłam Gorgonia...Nie lubiłam Bońka...
Moje lubienie lub nielubienie nie miało nic wspólnego z wyczynami owych Sportowców...
To było lubienie takie całkiem prywatne...
Tym razem lubienie przyszło powoli...
     Najpierw myślałam, że jest to jakaś taka pozerka, takie granie pod publiczkę...
W końcu doszło do mnie, że emocjonalność Piotrusia jest po prostu niewyobrażalna...
On po prostu emanuje pozytywnymi emocjami...
Dawno nie widziałam Sportowca, który umiał by tak bawić się sportem, który tak bardzo cieszył by się z prostych czynności, który z dziecięcą wręcz szczerością przyznawał by, że nie wie dlaczego dobrze skoczył...
Od kilku turniejów nie czekam już na Jego skoki, to znaczy może czekam, ale to jest całkiem inne czekanie...
Trzymam kciuki za Jego skoki, bo uwielbiam Jego uszczęśliwioną twarz kiedy coś Mu się uda...
W sumie, jeśli się nie uda, to Piotruś ma równie słodką minkę...
     - Przeleciałem się... - podsumowuje nieudane skoki...
Niczego nie udaje...
     Prawdziwą furorę zrobił malowniczo opisując fazy przygotowania do skoku...
     - Ruszyłem z belki, garbik, fajeczka i poleciało...
Komentator ryknął śmiechem i poprosił o powtórkę...
To Piotrusia lekko zawstydziło, ale dzielnie wytrwał dokładając do tego swój szczery uśmiech...
Uwielbiam Go słuchać...
Sama nie wiem, czy bardziej czekam na Jego skoki, czy na wywiady...
Nie pamiętam Sportowca. który umiał by przekazać tak ogromny ładunek pozytywnej emocji...
Zaczyna powracać mi wiara, że sport to wspaniała zabawa, że może, oprócz rekordów i tytułów, przynosić prawdziwą radość...
Taką, niewydumaną i niewymuszoną...
Taką, zwykłą radość prosto z serducha...
     Wszystkiego dobrego Piotrusiu...Niech Ci się ten "Ryjek" cieszy nieustannie...
Trzymam kciuki za to i za Twoje skoki...;o)

                                             Piotruś Żyła
                             Największy Wesołek wśród Skoczków,
                             Najlepszy Skoczek wśród Wesołków :o)

20 komentarzy:

  1. Jaki Piotruś ?
    Kibicem to ja nie jestem, więc nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  2. jantoni341.bloog.pl15 stycznia 2013 14:41

    Adaś, to mi nie pasuje
    nawet z tą... herbatką,
    a co do Bońka to się
    zgadzamy, już wolałem Latę.
    Gratuluję sympatii,
    LAW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reklama z herbatką jest żenująca...:o)

      Usuń
    2. jantoni341.bloog.pl15 stycznia 2013 22:11

      Ze zdjęciem,
      ful wypas.
      Dzisiaj słyszałem
      dwu naszych bokserów
      z "ciężkiej" przed ich
      walką, to były
      popisy "elokwękcji".
      LAW

      Usuń
    3. Piotrusia trzeba posłuchać...;o)

      Dobrze, że nie słyszałam...;o)

      Usuń
  3. ???? To nieuczciwe! Ja zawsze podaję na blogu nazwiska swoich idoli!

    notaria

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja wiem o kogo chodzi.On nie tylko Tobie , ale dziennikarzom też się podoba.
    Wyczynowo sportowcami to nasza rodzina nie była, ale w piłkę od dziecka to grałam z dużą pasją.Dzisiaj moje wnuki może nie mają takiego podwórka do wspólnych zabaw, ale na sport jest miejsce.Jest pływanie, jest jazda na rowerze, a od wczoraj wielka radość.Córka ze stoku w górach powiadamia mnie, że Marcinek (5 lat i trzy miesiace) zjeżdża już zupełnie samodzielnie na nartach.Góra w Limanowej chyba nie mała, a maluch z rodzicami i bratem na stoku szaleje i w nocy do domu nie chce wracać.Ferie zimowe dobrze zapamieta.
    A w zeszłym tygodniu po raz pierwszy na nogi narty miała założone najmłodsza obywatelka naszej rodziny.Ola w lutym skończy trzy lata.Na łyżwach już jakoś sobie radzi, nie tak dobrze jak jej siostra i rodzice, ale upadki są rzadkie.Narty ( jak wieść niesie) na razie mocno się krzyżują.Najważniejsze , że są chęci.Jak bardzo chciałabym być młodsza i bym znów mogła na stokach gór saneczkarstwo uprawiać.To se ne vrati.Szkoda.Pozdrawiam.Ula

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubiłam Bońka, ale już szczerze nie znosiłam Deyny, chociaż taki "Idol".. Mnie się teraz podoba Klimek Murańka, który skakał nieźle, chociaż nie widział często chorągiewki trenera... To dopiero kino. Chłopak się nie chciał przyznać, że taki z niego ślepowron:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Po niewprawnych wypowiedziach Adama, pojawił sie Kamil, którego wywiady sa zawsze dojrzałe i takie bardzo poprawne... ale radośc faktycznie jest tylko w słowach, usmiechu i oczach Piotrka, a co ważne w takiej szczerości i prostocie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wywiady Kamila to był szok dla percepcji...Wywiady Piotrusia to miód na serce...;o)

      Usuń
  7. Nie znam gościa, ale wierzę na słowo:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysiaczku przedstawiam Ci Piotrusia...:o)
      Piotrusiu przedstawiam Ci Krzysiaczka...:o)

      Usuń
    2. Tu Krzysiaczek - miło mi Cię poznać Piotrusiu:)))

      Usuń