piątek, 7 grudnia 2012

Jak moja Mamciaśka, Mamciaśką została...

     Czy dzisiaj będzie smutno ?? 
     Raczej nie...
     Choćby dlatego, że Mamciaś była wyjątkowo rozrywkowym Stworzeniem...
Kochała muzykę (chociaż przez Jej uszy to chyba stado słoni przebiegło), kochała taniec (chociaż rzadko tańczyła), kochała życie (chociaż właściwie na własne życzenie sama je sobie znacznie skróciła)...
Ostatni raz widziałam Ją 25 lat i osiem dni temu...
     Czy gdybym wtedy wiedziała, że widzimy się ostatni raz zrobiła bym coś inaczej ?? 
     Czy powiedziała bym coś czego nie powiedziałam ?? 
     Wiele lat zastanawiałam się nad tym, nosząc w sercu ogromny żal do Mamciaśki...
Za to, że odeszła...
     Ale kiedyś przecież nie była moją Mamciaśką...
     Kiedyś, dawno temu była Taniuszką...Ukochaną Córeńką swojego Taty...






     W dzieciństwie to Mamciaśka lekko nie miała...Będąc Siostrą trzech Braci wiecznie była na pograniczu "dobrego zachowania"...
Baba Jaga (czyli Mamciaśki Mama) na siłę chciała z Niej zrobić wzór cnót wszelakich...Z kiepskim podobno skutkiem...
Dziadzio Stefan (czyli Tata Mamciaśki) najchętniej ogłosił by beatyfikację swojego Skarbeńka...
A Bracia Mamciaś, zawsze robili wszystko, żeby to Ona odpowiadała za Ich psikusy...
Taki żywot pędziła Mamciaśka będąc Dziecięciem...
Potem poszła do szkoły i została etatowym Prymusem...





     Czy mam na to jakieś dowody ?? 
     Absolutnie nie !! 
     Wszelkie dokumenty potwierdzające zapędy do "dzięciolenia" mojej Mamciaśki zostały skrzętnie przede mną ukryty i nijak było dowieść owego...
Ani jednego świadectwa ze szkoły podstawowej moje oczęta nie widziały...
Ale wyniki w nauce Mamciaśki, były mi często stawiane za wzór...Aż do szkoły średniej...





     W szkole średniej Mamciaśka "poległa"...
     Dokładnie oczywiście nie wiem na czym Jej klęska polegała, ale uczęszczając do jednego Ogólniaka z Krzysiem Materną, owego Ogólniaka nie skończyła...
Po tym niestety też żadnego śladu nie było...
     Za to sporo śladów odkryłam o edukacji Mamciaśki w Szkole Pielęgniarkiej i tutaj ręczyć mogę słowem...
Mama była Prymuską...
     Zdjęć z tego okresu dzisiaj nie umieszczę, bo tak sobie pomyślałam, że to był magiczny okres w życiu Mamciaśki, a ilość anegdot jakie mi pozostawiła zasługują na osobny wpis...Kiedyś w przyszłości...;o)
     Ale oprócz nauki Mamciaś była Stworzeniem przede wszystkim towarzyskim...
Uwielbiała Ludzi i uwielbiała z nimi przebywać, a że Kobitka z Niej była nawet, nawet...





     To szybko znalazła adoratora...
     Takiego na dobre i na złe...Takiego na całe życie...Takiego, który był wielką miłością mojej Mamciaśki...
Takiego, którego po czterech latach narzeczeństwa Mamciaśka puściła w "trąbę" i wiedziona "pierwiastkiem szaleństwa" została Żoną mojego Taty...
Tatę znała trzy miesiące...
     Czy dokonała dobrego wyboru ?? 
     Całe życie tęskniła za Andrzejem i całe życie wspominała swoją do Niego miłość...A kiedy spotkali się po latach, okazało się, że Jej decyzja zaważyła na życiu trzech Osób...Mamciaśki, Andrzeja i Jego Żony...
Tylko mój Tata wyszedł z tego zwycięski...
     No cóż..."Szaleństwo" bywa niebezpieczne...
     Od zawsze wiedziałam o tym melodramacie...Przecież miałam być chłopcem, miałam mieć na imię Andrzej...No i chyba dlatego urodziłam się właśnie w "andrzejki"...
To takie moje "pokłosie"...
     A co z Mamciaśką...??
     Żyła sobie z dnia na dzień coraz bardziej włażąc w swoją skorupę...Coraz bardziej się ode mnie oddalała, aż odeszła na zawsze...
Dwadzieścia pięć lat temu...


     Ale dzisiaj już wiem, że nie było słów, których nie słyszała i nie było uczuć, których Jej nie podarowałam...No może poza tym, że nie urodziłam się chłopakiem...;o)

6 komentarzy:

  1. Gordyjko , wszystko co miało być powiedziane zostało powiedzone . ZYCIE potrafi być niestety bardzo kręte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej pokrętne...;o)Jak się pokręci trudno wyjść na prostą...;o)

      Usuń
  2. Piękne wspomnienia napisałaś , jak zwykle w swoim stylu,
    ale bardzo piękne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienia zawsze są piękne...;o) chyba żeby nie...:o)

      Usuń
  3. I dlatego w nagrode uznałąm, że jesteś moim ulubionym blogiem i nominowałam ciebie do tej nagrody Liebster blog i zapraszam http://www.okiemjadwigi.pl/liebster-blog/
    do zabawy
    pozdrawiam
    jadwiga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Jadwiniu...:o) szczególnie za tego "ulubionego bloga"...;o)

      Usuń