piątek, 2 listopada 2012

O chińszczyźnie z Honkongu i wędrującym masażerze...:o)

     Przez chwilę miałam ogromną ochotę część mojego wpisu przedstawić Wam w oryginale, ale że człek ze mnie litościwy to się pastwić nie będę...
Oczywiście, że nie wątpię w Wasze lingwistyczne umiejętności, ale jakość akurat ten język do żadnego z moich Czytaczy mi nie pasuje...
                                        在下雪。
     Wiem, wiem...
     Obiecałam, że się pastwić nie będę...
     Skąd mi się owa chińszczyzna przyplątała...?? 
     Otóż rozwiązanie owej zagadki jest proste jak budowa cepa...Jako osobniki ześwirowane na punkcie nowych technologii lubimy zapoznawać się z nowinkami zanim, że tak powiem ujrzą światło dzienne...
Naszemu zamiłowaniu na przeszkodzie staje fakt, iż owe nowinki w naszym Kraju pojawiają się...Hmmm...Przeterminowane ?? 
No dobra...
Niech będzie, że lekko zapóźnione...
A gdzie owe nowinki oczka na Świat otwierają ?? 
W Dolinie Krzemowej ?? 
W życiu !! 
Nowinki rodzą się u naszych chińskich Braci i to Ich paluszki owe cacuszka składają...
No to nie ma to tamto...
Pan N. postanowił, że kto jak kto, ale my na topie być musimy...
     Miesiąc temu dotarło do nas pierwsze urządzonko (opisywać nie będę co to, żeby traumy w Narodzie nie powodować)...W każdym razie wyszperane, zamówione, dostarczone...
Pan N. dumny był z siebie okrutnie, a że duma jest zaraźliwa, więc i ja dumna była nieziemsko, że mi się taki zdolniacha za Męża trafił...
Dwa tygodnie temu Pan N. postanowił zamówić coś dla swojego życiowego szczęścia...
Cudo nad cudami...
    Masażer mający przynieść ulgę jego zdechlakowi i przyrząd do akupunktury, którą będę mogła sama sobie aplikować...
Echhh...
     Zamówionko zostało złożone i Pan N. z wypiekami na twarzy oczekiwał procesu śledzenia przesyłek (ogromnie ten proces lubimy, komentując go dowcipnie)...
Masażer miał przylecieć do na z Honkongu, a "akupunkturowiec"  z Pekinu (ogólnie rzecz ujmując, bo właściwie nadawane były z mniejszych miejscowości)...
Masażer ruszył pierwszy i...
Oniemieliśmy całkowicie...
Pan N. otrzymał bowiem informację, iż z Honkongu do Polski przesyłka lecieć nie może (przyczyny nie znamy) i poleci bidulka drogą okrężną przez kraj sąsiedni...Wybór nadawcy padł na Szwecję (ciekawe od kiedy sąsiadujemy ze Szwecją ;o))...
No dobra...
Niech będzie przez Szwecję...
Nam to bez różnicy...
     Po trzech dniach milczenia przyszła kolejna informacja...
     Przesyłka ze Szwecji zostaje nadana do...Singapuru...
Kolana nam podcięło...
Ki czort, żeby ją pchać abarotno, skoro już jest o rzut młotkiem od adresata ?? Domysłom naszym końca nie było...
    Po dwóch dniach przychodzi mailik, że przesyłka ze szwedzkiej poczty głównej została przekazana do...Sztokholmu...
Ło Matko i Córko...
Jeszcze kilka takich kółeczek i się okaże, że to żadna nowinka, bo się w transporcie postarzała...
Kolejna doba oczekiwań i...
     "Przesyłka w drodze do adresata"...
Wiwat !! 
     W tym samym dniu otrzymaliśmy również komunikat, że z Pekinu wyleciała przesyłka do Warszawy...Ufff...
     Jak dobrze pójdzie to się obie bidulki w jednej torbie naszego Listonosza spotkają...
Chyba, że..
Chyba, że nasi Celnicy zauważą nieziemską ilość pieczątek z odprawy na tej "wędrującej" przesyłce i mi jeszcze Pana N. w dyby zakują, że jakąś kontrabandę do Kraju sprowadza...
Tfu...tfu...tfu...
     Z naszych doświadczeń wynika, że pomstując czasem na kosmiczne wręcz terminy dostarczania korespondencji przez Pocztę Polską (dwa tygodnie z Zaścianka do Stolicy) jesteśmy niesprawiedliwi, bo czego by nie mówić przesyłki granic Kraju nie opuszczają, a to już jest budujące...;o) 

4 komentarze:

  1. To się nawędrowała ta Wasza przesyłka :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mów "hop" bo jeszcze wędrówki nie zakończyła...;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. A juz doleciała w końcu do Was, czy nie? bo jak pan Premier zacznie jej szukać, to na świeta nie wróci, no cóż Hong Kong nie jest bardzo duzy ale byłam widziałam, zgubić się można!
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Melduję posłusznie, że ta zabłąkana bidulka dzisiaj zakotwiczyła w Zaścianku...:o)

      Usuń