środa, 8 sierpnia 2012

Jestem wyrodnym Dziwolągiem...:o)

     - Coś Ty taka uśmiechnięta ?? - zapytała od progu wchodząca właśnie Znajoma...
     - A co ?? Stało się coś ?? - zapytałam, bo nijak ogarnąć nie mogłam, czemu moje lico ma świecić jakimś traumatycznym wyrazem...
     - Jak co !! - prawie wykrzyknęła Znajoma... - syndrom opuszczonego gniazda... - wyjaśniła...
Wyjawieniu owej tajemnicy towarzyszyła salwa mojego śmiechu...
     - Orzesz...Ty... - wydusiłam łapiąc oddech między napadami "głupawki"... - aleś wymyśliła...
     - No co !! Syndrom jest ?? Jest !! To musowo, żebyś była kolejną "ofiarą"... - kontynuowała temat Znajoma, bardzo poważnym tonem...
     - Ja wyrodna matka jestem... - próbowałam się wyłgać z tematu...
     - Wyrodna nie wyrodna, syndrom mieć musisz... - autorytatywnie obwieściła Znajoma...
Hmmm...
     - To może mam i nic o tym nie wiem ?? - łagodziłam...
Znajoma spojrzała na mnie z nadzieją...
     - Posprzątałaś już całą chałupę ?? - rozpoczęła dochodzenie...
     - Nie bardzo...jakoś na porządki natchnienia nie mam... - wyznałam...
     - To może ciasta pieczesz ?? - próbowała...
     - Deser na tą niedzielę zrobiłam...Liczy się ?? - wyliczałam...
     - Nie...Jeden deser to lipa...Może z obiadkami do Młodych jeździsz ?? - Znajoma spojrzała z lisim błyskiem w oku...
     - Zdurniałaś ?? A po kiego mam się Im po chałupie plątać ?? - zaczynałam czuć się niepewnie...
     - To może dzwonisz codziennie po nowiny ?? - próbowała Znajoma z innej beczki...
     - Nie dzwonię... - było mi coraz bardziej "niewyraźnie"...
W oczach Znajomej pojawił się wyrzut...
     - To może przeniosłaś swoje uczucia macierzyńskie na Córkę ?? - Znajoma nie odpuszczała...
     - A co miałam przenosić...Córcia już od dawna "na swoim"... - dochodzenie zaczęło mnie bawić...
     - Hmmm... - widać było, że Znajoma z coraz większym trudem przyswaja moje odpowiedzi...- to może chociaż kłócisz się z Panem N. ??
     - A niby o co ?? -tym razem ja rozpoczęłam dochodzenie...
     - No nie wiem...o cokolwiek... - widać było, że Znajomej brakuje już inwencji...
     - Nie mamy czasu na pierdoły...Po weselu pojechaliśmy na kilka dni w Bieszczady...Potem urządziliśmy w pokoiku sypialnię...A teraz to już standard, dom, praca, dom, praca...
     - No to rzeczywiście syndromu nie macie... - wyszeptała ze smutkiem Znajoma... - Dziwolągi jesteście jakieś...
     Kiedy zniknęła za winklem z dziwnym wyrazem twarzy przypomniałam sobie nagle...
     - Wysłałam do Młodego sms-a, bo poczta do Niego przyszła !!
     Mogłam chociaż tym sms-em poprawić Jej humor...
     Tylko czy jeden sms można uznać za objaw syndromu opuszczonego gniazda ??

11 komentarzy:

  1. jantoni341.bloog.pl8 sierpnia 2012 12:25

    Z czego to wynika:
    syndrom samotnika?
    Bo zwykle odpręża
    dłuższy czas dla... męża.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie mi jak w niebie...
      mam też czas dla siebie...;o)

      Usuń
    2. jantoni341.bloog.pl8 sierpnia 2012 22:33

      Czas ten się docenia
      spełniając marzenia.
      LW

      Usuń
  2. Większość tych syndromów to wymysły psychologów, żeby mieli klientów na terapię ;-)

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę rzekłaś Noti...każdy z nas ma jakieś "odchyły"...tylko, czy wszyscy musimy być "prości"...?? ;o)

      Usuń
  3. Cóż... jeśli wychowało się zagniazdowniki, to bez syndromu trza nauczyć się żyć :)
    (a wytrzeszcz jakoś mi minął...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff...bo już czekałam na pozew za szkody prawie moralne...;o)

      Usuń
  4. Nie trać nadziei Gordyjko, może ten syndrom nadejdzie z czasem:))) Na początku jak synalek wyjechał, zaanektowałam jego pokój na sypialnię i cieszyłam się, że nie muszę już cięgiem mięsnych obiadów gotować:) Dopiero po kilku miesiącach nadeszła bolesna tęsknota. Zaraz zresztą minęła, bo synalek w domowe pielesze zawitał. A teraz jakoś się poukładało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasi Młodzi już tak dawno z domeczku wybyli, że ten syndrom bym musiała mieć co najmniej od kilku lat...;o)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. A tego to nie wiedzą nawet najstarsi Górale...:o)

      Usuń