Wydawać by się mogło, że po bieszczadzkiej przygodzie przynajmniej przez kilka dni damy odpoczynek "naguskowi", ale gdzie tam...
"Szwędak" dopadł nas bladym świtem i trzymał aż do późnego wieczora...
Echhhh...
Jak się ów "Szwędak" objawia...??
Dopada z nagła i nie odpuści dokąd nie zabłądzi gdzieś w znane, lub mniej znane rejony...
Wczoraj było w "znane", chociaż dzięki współpracy z "kaśką" mieliśmy kilka bardzo miłych chwil...
Okazało się bowiem, że "kaśka" puszczona na żywioł w "mieście" potrafi również prowadzić nietypowymi szlakami, a pojęcie "stania w korku" jest "jej" totalnie obce...
Przejeżdżaliśmy więc przez maleńkie osiedlowe uliczki, przez parkingi, przedmieścia, o których wiedzą tylko mieszkańcy, i za każdym razem bezbłędnie lądowaliśmy w wyznaczonym miejscu...
Nasz podziw dla "kaśki" był wręcz niebotyczny...
Szczególnie kiedy nasi Młodzi zadzwonili, że spóźnią się kilka minut bo stoją w korku...
Orzesz...(ko)...Toż dla Nich to znane Miasto, a my ledwie znamy kilka głównych ulic...
Wśród różnorakich zajęć "szwędaczych" udało się nam nawet zabłądzić do kina na premierę "Prometeusza"...
Nie twierdzę bynajmniej, że działanie nasze było celowe, ale nazwisko Ridleya Scotta i tematyka filmu były najbliższe naszym sercom z proponowanych w repertuarze pozycji...
I co by tutaj napisać, żeby Pana Reżysera nie urazić...
Efekty były przyzwoite, ale w kinie 3D nie trudno o miłe dla oka obrazy, a tematyka SF daje nieograniczone możliwości dla wyobraźni...
Fabuła kiepska...Gra Aktorów "przerysowana"...Przesłanie zerowe...Logika nie istnieje...
Nie przypuszczam, aby owo dzieło kiedykolwiek zasłużyło na miano "klasyka gatunku"...
Jeśli wybieracie się do kina, to wybierzcie raczej Epokę Lodowcową 4...Tam przynajmniej powinno być trochę zabawnych dialogów i posoka nie leje się po ekranie...
Nasz "szwędak" poczuł się jednak usatysfakcjonowany i przynajmniej na kilka dni da nam spokój...Czego i Wam życzę...;o)
To chyba przyszedł do mnie
OdpowiedzUsuńbo wybieram się, na 21-ą,
do pałacu Pod Blachą,
na koncert... koleżanki,
a towarzyszyć mnie będzie...
Zbyszek.
Pozdrawiam
LW
Ufff...to ja sobie dzisiaj odpocznę stacjonarnie...:-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Pana Zbyszka...:-)
No... to szwędaczo świętowaliśmy i my :))
OdpowiedzUsuń