Coraz częściej dopada mnie myśl, że być Patriotą to
znaczy…po prostu żyć w naszym Kraju…
Tak zwyczajnie żyć i patrzeć na to co z tym
naszym Krajem się wyprawia…Wstawać rano i po prostu podejmować swoje codzienne
obowiązki…
Bez bohaterskich czynów, bez spektakularnych dokonań, bez uniesień…po
prostu żyć codziennością…
Ot, bohaterstwo…
Ciąg absurdów jakimi jesteśmy
codziennie raczeni dobił by herosa, ale Polaka ??
Polak potrafi…
W jednym z polskich miast Radni postanowili na posiedzeniu,
że w przedszkolach zostaną zlikwidowane kuchnie, a posiłki Podopiecznym będą
przygotowywane przez firmy cateringowe i dostarczane na miejsce.
Firmy
cateringowe mają zakładać na przykład Kucharki z owych przedszkoli…
Prywatyzacja
dobra rzecz, tyle że gdyby te Kucharki chciały sobie firmy pozakładać to by
pewnie już dawno pozakładały…
Czy zrobiono kalkulację owego pomysłu ??
Wątpię…
Przypuszczam,
że był to pomysł raczej z gatunku „jak grom z jasnego nieba”, na wzór ostatnich
zachować Ministra Rostowskiego, który na posiedzeniu rządu w sprawie emerytur
robił kalkulacje „kosztów” na poczekaniu…
Ot…taka polska rzeczywistość…
W sumie
może i ten zewnętrzny catering to dobry pomysł, tyle że nie rozumiem pewnej
sprawy…
Zgodnie z wymogami Unii Europejskiej do 1 stycznia tego roku
przeprowadzono generalne remonty pomieszczeń kuchennych wszystkich przedszkoli,
zgodnie z obowiązującymi w owej Unii przepisami…
Część środków dała Unia, część
dołożyły Gminy…Kwoty opiewają na miliony...
Po co ??
Tego to nie wiedzą nawet najstarsi Górale, skoro po
kilku miesiącach pada pomysł zamykania owych kuchennych przybytków…
Można
założyć, że owe pomieszczenia będą wynajmowane owym przedsiębiorczym
Kucharkom…
Można…
Ale co, jeśli owe Kucharki wypną się malowniczym łukiem na
potrzeby finansowe Gmin i owe zupki będą przygotowywać w jakiś suterynach, czy
innych garażach, żeby koszty obniżać i przetargi przedszkolne wygrywać…??
A
może, skoro już osiągamy apogeum głupoty przegłosować przerwę obiadową dla
Przedszkolaków ??
Niech człapią do domów o godzinie 13:00 i wracają na
leżakowanie, przypuśćmy o 14:00 ??
Skoro się Rodzice na Dzieci decydowali to
jakoś sobie poradzą ??
Jak to mawia Pan N.:
…"Scyzoryk się w kieszeni otwiera"…
W
sumie mój to jak się otworzył kilka lat temu to nijak się zamknąć nie chce…
Ale
na pohybel…
Wiecznie się przedszkolakiem nie jest…Osiąga się „wiek” i idzie się
do szkoły…
A tam…??
A tam oszczędności…
Wczoraj właśnie rozmawiałam z pewną moją
Znajomą, która rzuciła mi na gadule…
- Ależ się we mnie bulgota…
- A cóż tak wrze ?? – zapytałam.
- Od przyszłego roku zabierają mi „godzinę” z etatu…będę
pracownikiem nieetatowym… - wyjaśniła…
- I…?? – zapytałam, bo przepisy w oświacie już dawno stały
się dla mnie enigmą.
- I teraz właściwie nic mi nie przysługuje…nawet urlopu
„zdrowotnego” nie dostanę…a godzin mi nie dołożą, chociaż mam uprawnienia różne,
bo by musieli innym zabrać… - wyjaśniła mi skrótowo.
- A co z emeryturą ?? – konsekwencje owej „godziny” wydawały
mi się porażające.
- 500 złotych…zamieszkam pod mostem… - przeczytałam w
odpowiedzi…
To się nazywa perspektywa na przyszłość…
Nie mam pojęcia jak
to się ma do czekającej nas reformy, wiem jedno…Kalkulacje znowu zostały
zrobione na kolanie…
Czy owa Znajoma ma teraz zmienić zawód na Hydraulika, czy
Spawacza ??
A może ma zostać Operatorem wózka widłowego ??
Przecież Twórcy
owych przepisów mają chyba świadomość, że skoro Kobieta przepracowała w
zawodzie lat dwadzieścia i następne dwie dekady ma w perspektywie, musi wiedzieć
na czym stoi…Musi widzieć jak będzie wyglądała Jej przyszłość…I to nie jest
„pobożne życzenie”, to jest szara rzeczywistość…
- Dorzucę Ci coś jeszcze… - zabłysło na mojej gadule…
- Dawaj… - rzuciłam zgodnie z zasadą „co nas nie zabije to
nas wzmocni”…
- Od lat korzystam z dofinansowania na zakup leków, leków
niestety nie refundowanych, więc ich koszt nie jest na pensję Nauczyciela…Od
lat składałam wniosek o refundację, bo zdrowsza nie będę, a renty na to nie przyznają…W tym
roku zażądano ode mnie zaświadczenia lekarskiego z dokładnym opisem schorzenia…
- No i…?? – zapytałam…
- No i nie dostanę dofinansowania bo zgodnie z ustawą o
ochronie danych osobowych i zasadą tajemnicy lekarskiej żaden Lekarz mi takiego
zaświadczenia nie wystawi bo to niezgodne z prawem i stracił by prawo do wykonywania zawodu…
- Orzesz…(ko)… - wyrwało mi się pod nosem, a do Znajomej
napisałam – "to się nazywa cudowne uzdrowienie"…
- Noooo…już jakby mi lepiej… - odpisała…
W całym chaosie organizacyjnym jaki panuje powszechnie
podobne „perełki” trafiają się nam co dnia…Jakiś Urzędnik coś tam wymyślił, coś
tam napisał, wdrożył biurokratyczne procedury i pognał do pobliskiego marketu
wydać kasiorę z premii…
A my ??
My żyjemy w świecie owych bzdurnych procedur,
wykluczających się przepisów i legislacyjnych bubli…
Żyjemy codziennym życiem i
okazujemy swój wrodzony lub nabyty patriotyzm…
Żeby Polska była Polską…
Otóż to - bezsilność. Nigdy nie lubiłam tego uczucia, a teraz coraz częściej mnie dopada...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Bo to taka bezsiła głowy, a siła serca,,,:o)
UsuńWypowiedź ocenzurowano.TJ.
OdpowiedzUsuńA tak chciałam poczytać...;o)
Usuńzdrowie mam jakie mam, więc do szpitala jeżdże stosunkowo często, kończy się na izbie nagłej pomocy w tym roku cztery razy zaliczyłam, słyszę coi się dzieje, a wiesz mój kardiolog nie może mi na tej izbie wypisać leku, choć podwoił mi dawkę i muszę do niego prywatnie walić, a termin mam w czerwcu, ot patriotyczne zycie a teraz chodzę po kweście bo mam mieć operację nie powiem na NFZ ale okazało się, że szpital w którym miałam mieć oną, nie ma kardiologii a ja pacjent specljalny jestem i muszę mieć obstawę kardiologiczną n o i teraz z operatorem mamay problem, w kolejnym szpitalu gdzie on operuje kolejka się ga 2015, jak co będę stała? no może nie stała bo nie mogę, ale chyba leżała, eee tam wiosna a ja jakieś głupoty patriotyczne gadam, pewnie mnie pogięło od zapachu hiacyntów, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńj
Jadwiniu...Ty jesteś prawdziwym Patriotą...Wąchaczem...;o)
OdpowiedzUsuń