Dzisiaj przy porannej kawie towarzyszył mi jeden z Ministrów
i przyznać muszę, że wprawił mnie Facet w wyśmienity humor.
Głoszone przez
Niego androny rozbawiły mnie prawie do łez…
Dziękuję Panie Ministrze !!
Może nie
jest Pan największym fachowcem, ale dowcip i gadane to Pan ma…
Pan Minister
mówił między innymi o Euro…
Echhh…
Przyznam, że ogromnie lubię wysłuchiwać teorii
jakie się hurtowo wokół Mistrzostw rodzą, bo w odróżnieniu od innych „zapodawanych”
nam przez media newsów nie są katastroficzne, tragiczne czy heroiczne…to raczej
satyra z farsą w tle…
Doskonale pamiętam transmisję z ogłoszenia nas owymi
współorganizatorami...Sala zapełniona, na podium kilku, mniej czy bardziej
eleganckich Panów, cisza i nagle…
”Polska i Ukraina” (albo odwrotnie)…
Jako, że
wszelkie pozytywne informacje lubię pasjami to już chciałam wydobyć z gardzieli
okrzyk radości, ale mój wzrok padł na Panią Szewińską…
Orzesz…(ko)…
Nasza
zasłużona Sportsmenka zerwała się energicznie z krzesełka i rzuciła się w
stronę podskakujących rytmicznie Działaczy, ale Jej sylwetka emanowała jakąś
niepewnością…Niby kroki stawiała dziarskie, ale coraz krótsze…Niby łapeczki
podniosła w geście triumfu, ale rozglądała się niepewnie po Sali…Niby uśmiech okraszał
Jej liczko, ale jakaś taka „skurczona” w sobie była…
”Ki czort” –przez myśl mi
przeszło…
”Wyjścia ewakuacyjnego szuka, czy pieniądze zgubiła ??” –kontynuowałam
myślenicę…
Panowie w amoku entuzjastycznym wcale Jej nie zauważali…Nie
wyciągnęli do Niej ramion w geście zwycięstwa…Nie uraczyli dobrym słowem…Nie
wspomogli w Jej niepewności...
W kilka dni sam czyn przyznania nam owej
organizacji został ogłoszony wiekopomnym, a Politycy przekrzykiwali się gromko
jak to wszystko będzie piękne, jak bogate, jak zorganizowane…
Tumult medialny
trwał dobrych kilka miesięcy…Walki Miast, które pretendowały do miana
Gospodarzy…Walki Działaczy, który ma większe zasługi…
A ja przez cały czas
miałam przed oczami ową postać „zagubioną” Pani Szewińskiej…
Słuchałam, jak to
nam pięknie się będzie jeździło po nowych autostradach, których kilometraż rósł
wprost proporcjonalnie do rangi Polityka wygłaszającego owe zapewnienia…
Oczami
wyobraźni widziałam już stadiony wypełnione po ostatnie miejsce radosnym
tłumem, mimo iż biurokratyczne procedury przeciągały się niemiłosiernie…
I
przyznam ze skruchą, że odczuwałam nawet radosną satysfakcję, iż przygotowania
owe idą nam lepiej niż Ukraińcom…
Ot, taka słabość patriotyczna…
Hmmm, gdyby nie
ten obraz Pani Szewińskiej przed oczami…
Nie myślcie, że racjonalny mój umysł
przyjmował te wszystkie newsy za aksjomaty…bynajmniej !!
Wiedziałam, że nie ma
ludzkiej mocy, aby te wszystkie kilometry autostrad z zachodu na wschód i z
północy na południe wybudować…
Wiedziałam, że budowane obiekty przysporzą w
przyszłości wielu zgryzot, bo tak właśnie jest na caluśkim Świecie i nie ma
żadnych przesłanek, że u nas będzie inaczej…
Wiedziałam, że nasza Reprezentacja
będzie jak zawsze „dokładała starań”, tylko że owe starania będą
niewystarczające...
Wiedziałam w końcu, że „TEN CZERWIEC” będzie trudny…
Jedynym
przygotowanym do Mistrzostw elementem są, czego by nie mówić…Kibice…
I dzisiaj
właśnie słuchając Pana Ministra zrozumiałam zatroskany wyraz twarzy Pani Szewińskiej…
Pan
Minister był łaskaw oświadczyć mianowicie, że ilość autostrad mamy
wystarczającą i więcej nam właściwie nie potrzeba, i w sumie racji mu odmówić
nie można, bo jak się Polak uprze to i na piechotę dojdzie, a reszta to już
niech sobie radzie we własnym zakresie…
Problemu z obiektami też właściwie nie
ma, bo mieszkający w pobliżu stadionów mogą poprosić o azyl u Krewniaków
mieszkających poza zasięgiem owego zamieszania, a takie drobiazgi jak gnijąca
trawa, czy brak komunikacji na obiekcie można rozwiązać jednym „cięciem”…(i też
racji odmówić trudno), bo trawę możemy wymieniać przed każdym meczem, albo
ustawiać mecz za meczem, żeby zgnić zielenina nie zdążyła, a jak się na każdym
winklu ustawi „Umyślnego” to i komunikacja nie zaszwankuje, wszak „wici” po
Kraju rozsyłamy od zarania dziejów, to i wprawę mamy…
W kwestii postępów naszej
Reprezentacji Pan Minister się nie wypowiadał to widocznie sprawa owiana jest
tajemnicą państwową, więc i ja pominę ów sekret milczeniem…
Czyli, jak już
zauważyłam wcześniej, do Mistrzostw przygotowani są tylko Kibice…a…no i ta Reprezentacja
z reklamy (Państwa nie wymienię), która zapobiegawczo już do nas zawitała…podobno
na promocję autek…
Akurat !! Spryciarze !! Widzą co się dzieje to chcą sobie miejsce „trzymać”…
A
tak poza tym…
No to mili moi, byle do lipca…uff.
Generalnie to wszystko co związane z EURO objęte jest tajemnicą państwową - takie przynajmniej odnoszę wrażenie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Liczą widocznie, że "jakoś to będzie" ;o)
UsuńAutostradom stanowcze "nie". Niech innostranni kibice przez kraj nasz przebijając się bocznymi dróżkami, poznają jego niewątpliwe piękno. Ot, co.
OdpowiedzUsuńA wiesz Maryjanko, że to może być powód owego autostradowego zaniechania...?? ;o)Zaczynamy chyba dociekać sedna owego Top Sicretu...;o)
UsuńJa też już kombinuję jak by tu wyemigrować na miesiąc. Widok 22 latających po boisku idiotów zupełnie mnie nie rajcuje. Pozdr.
UsuńHelenko...w tej kwestii to ja się akurat nie zgadzam :o)Mecze oglądać uwielbiam ;o) Rozważam jedynie fakt organizacji owych "igrzysk"...
UsuńNa szczęście mieszkam daleko od sportowych autostrad i mnie to szaleństwo nie zahaczy. Mam taką nadzieję :-)
Usuńnotaria
Nie kuś losu Noti, kto wie gdzie się to towarzystwo rozpełznie...;o)
UsuńO panu ministrze, pani minister i innych gadajacych głowach nie powiem aniu słowa, jak również o ikonie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńj
Uczcimy więc owe Persony i obiekty minutą ciszy...;o)
Usuńcichosza a potem wylezie rychło w czas problem :))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMerlin Mądrala bo siedzi daleko...:o)
OdpowiedzUsuńBudowa Stadionów na koszt podatnika, bo PZPN nie dał nic, te stadiony mają na siebie zarabiać, a staff menagement jest tak młody, że dopiero sie uczy, byłam na Old Trafford klub United Manchester w Anglii, spotkałam się z menagerem tego stadionu, który zarabia na siebie i na utrzymanie klubu całęgo, na murawę po której nie wolno chodzić. Profesjonalizm pana był absolutny, staff którym dysponował był zatykajacy dech w piersiach, rozwiązania socjalno gastronomiczne świetne, wynajm VIP-roomów dla firm i inne pomysły ale podobno my starsi ludzie jesteśmy juz na złom, bo nie jesteśmy nowocześni, bo co my tam wiemy o zyciu, nic Kochana, nic
OdpowiedzUsuńno to śpiewamy sobie: my młodzi, my młodzi, nam przyszłość nie zaszkodzi.... ech
"Wynajdywanie koła" po raz setny jest ulubionym ludzkim zajęciem...każde pokolenie tak ma Jadwiniu...;o)
OdpowiedzUsuń