To, że Baby bywają kapryśne każdy wie...Ale ta przegina po całości...;o)
Naocznie widziałam ją trzydzieści lat temu i przyznaję, wrażenia na mnie nie zrobiła...Ot, Baba...;o)
Bywały doniesienia, że pojawia się w okolicy, że jest tematem ważnych debat, że człowiek jej zrobił krzywdę...Taki los...Była Baba...Nie ma Baby...
I znowu jest !!
Wraz z doniesieniami o powstałym rok temu "Pojezierzu", Zaścianek obiegła nowina:
Baba wróciła !! ;o)
I całkiem nieźle sobie radzi...;o)
Chociaż szczęścia do ludzi to ona nigdy nie miała...Echhh...
W XIII wieku to właśnie ona skusiła osadników do budowy Grodu...Wiadomo, Gród wodę mieć musi...A nasza Baba kochana (prawy dopływ Sztoły), może imponujących rozmiarów nie ma (niecałe 10 kilometrów), ale u nas źródełkiem bije, więc nasza, ulubiona...;o)
Cywilizacja się rozwijała, człowiek potrzebował złóż różnorakich, w ziemi pogrzebał i się okazało, że Zaścianek kopalnianą potęgą być może...Już nie wystarczało od takie grzebalnictwo...W XVII wieku postanowiono temat zgłębić - dosłownie...
Tyle, że jak człeki czegoś potrzebują, to z reguły najpierw robią, a potem myślą...Kopalniane korytarze powstały, tylko o zabezpieczeniach nikt nie pomyślał...Matka Naturą nie zawsze rozumie naszą działalność, więc jak się pojawiła wolna pod ziemią przestrzeń, to wody gruntowe zamiast źródełkiem Baby wyciekać, popłynęły korytarzami kopalni...
Walka natury z cywilizacją trwała do XIX wieku...
Biedna Baba...
Po II WŚ wcale jej się nie poprawiło...Wszyscy mieli parcie na przemysł i odbudowę...Powstawało wiele fabryk, kopalnie wróciły do działalności wydobywczej...Tu ryto...Tam pogłębiano...Ówdzie usypywano...Liczyła się myśl techniczna, a nie jakieś tam źródełka, czy cieki...
Baba zanikała coraz częściej, żeby w końcu zniknąć na dobre...
Czasem, po bardzo obfitych opadach, albo topnieniach wiosennych, pojawiała się na kilka dni, ale to nie była woda ze źródła...
Kiedy zamknięto niektóre wyrobiska, Matka Natura mogła zrobić swoje...
Zmajstrowała nam "Pojezierze"...
Stare źródła odzyskały dopływ wody...
Obudziły się dopływy Białej Przemszy (ulubionej rzeki Luckiego)...
Obudziła się nasza Baba !!
Jej lewobrzeżny dopływ, potok Miła, ma już gdzie "wpadać"...
I płynie sobie Miła Baba ku uciesze takich zakręconych człowieków jak ja...;o)
"Baby ach te Baby człek by je łyżkami jadł..."
OdpowiedzUsuńA wy z kwatereczką i będziecie swoją pić! :)
Sądząc po tym zdjęciu te jedyna na niej żegluga to papierowe stateczki, abo takie z kory :)
Liczy się jednakoż że ona wasza i znowu jest!!!
Może i skromniutka, ale okolicznym Mieszkańcom do śmiechu nie było jak ich zalewała...Bo Baby wredne bywają...;o)
UsuńW dobie pustynnienia wszystkiego, taka Baba cieszy oczy i serce!
OdpowiedzUsuńjotka
I pomyśleć, że my od dziesięcioleci walczymy o Pustynię Błędowską, bo bidulka ciągle zarasta...;o)
UsuńBo Baby zawsze sa mile widziane i dobre...
OdpowiedzUsuńStokrotka
I żyli długo i szczęśliwie...;o)
UsuńDo źródełek naszych będących początkiem rzeki i ja sentyment mam; gdzie się zaczyna rzeka, tam serce osadnictwa jest
OdpowiedzUsuńNiby takie lichoty kapiące, a życia bez nich nie ma...;o)
UsuńI płynie nawet przez moje miasto ;)
OdpowiedzUsuńJak Baba "podrośnie" to wrzucę list w butelce...;o)
UsuńBez tych bab to by na świecie nudno było Gordyjko. Rzeki się przydają.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Kochana
Puste koryto rzeki jest jak plac zabaw bez dzieci...;o)
Usuń