Przed nami okres postów i wstrzemięźliwości, ale my zapas lutowych hulanek mamy spory...Będzie co wspominać...;o)
Zaczęło się terminowo - w styczniu...Opisywałam Wam karkołomny wręcz wyczyn "Cioć" i imprezowanie w Żłobku...Do dzisiaj chylę czoła...;o)
Ale, że człowiek powinien się rozwijać, więc kolejna impreza odbywała się w Przedszkolu...A właściwie, w "zerówce"...Tym razem zaprosiła nas Princeska, a my stawiliśmy się w Komplecie: dwie Babcie, dwóch Dziadków...
Były śpiewy, recytacje, tańce i poczęstunek (no i prezenty)...A nawet scena rodem z "Wirującego sex-u" ("Dirty Dancing")...Tyle, że podnoszących było kilku, a wspierała Ich fizycznie Wychowawczyni...;o)
Princeska zaprezentowała się pięknie (chociaż opuściła prawie miesiąc prób), tyle, że Ją na scenie nosiło i nawet przez sekundę na ustała w miejscu...Jakby ktoś wynalazł metodę przetworzenia tej energii na światło, to żadne kryzysy by nam nie groziły...Nie mówiąc o inwestowaniu w atomowe reaktory;o)
Wychowawczyni dała z siebie wiele, Dzieciaki jeszcze więcej...Dziadkowie wyszli zachwyceni...;o)
W drodze do Misiowego Domu (raptem kilka minut) Wnusia odśpiewała nam wszystkie przeboje jeszcze raz, żeby się nam utrwaliły i przedszkolne obchody DzienioBabciowoDziadkowe mogliśmy uznać za zakończone...
Już ??
Hmmm...
Za progiem Misiowego Domku czekała kolejna impreza...;o)
Misiowa Mama miała urodzinki !!
No to znowu były śpiewy, śmiechy i zabawa, a Dziadek natychmiast został porwany do gry w Pokemony...(planszówka taka) ;o)
A na pożegnanie...
- Babciu...Mogę do Was przyjechać na kilka dni ?? - zapytał Księciunio...
Jak nie, jak tak !!
Babcia zaraz wyciągnęła "terminarz", żeby skrupulatnie zanotować wnucze zapotrzebowanie, kiedy tuż obok pojawił się Dziadek z Princeską...
- Babcia...Wnuczka ma sprawę... - zaczął dzielnie Dziadek...
Atak nastąpił totalny, dwufrontowy...;o)
- Na kiedy ?? - zapytałam tylko, bo już czułam "pismo nosem"...
- Na trzy nocki... - ochoczo doprecyzowała Princeska...
A że Tygrysek bardzo był zainteresowany powstałym zamieszaniem...
- A Tygrysek też przyjedzie do Babci na ferie ??
- Tak !! Na "dwienocki" !! - i zwizualizował zamówienie wystawiając trzy paluszki...
Terminarz Babci został zabazgrany...;o)
Potem były buziole, miziaki, przytulasy i...
- Babciu...- wyszeptał mi do ucha Księciunio...- Ale na moje przedstawienie przyjedziecie ??
- Mowa !! - obruszyłam się szczerze...
Dziadek już w połowie stycznia miał zarezerwowane urlopowo wszystkie "podejrzane" terminy...;o) Wychowawczynie (rozsądne Kobiety), wiedząc, że składy będą Im się "sypać" na potęgę, terminy imprez podawały z ledwie dwudniowym wyprzedzeniem...;o)
No to mamy jeden dzień na oczyszczenie umysłów z przedszkolnych emocji i ruszamy do Szkoły...
Oczywiście w komplecie babciowo-dziadkowym...;o)
Trzecioklasiści dali z siebie wszystko !!
Tańce ćwiczyli od października...
Piosenki ćwiczyli od grudnia...
Na wierszyki i życzenia wystarczył styczeń...
Luty to już była synchronizacja...;o)
Jak wyszło ??
Magicznie !!
Z owacjami na stojąco !!
Że o opuchniętych od klaskania dłoniach nie wspomnę...;o)
A żeby magię podkreślić, większość dzieciaczków była w strojach krakowskich...Kokardy i barwne spódniczki wirowały...Pawie pióra szumiały...Nawet Lajkonik szalał między Dziadkami, sprawiedliwie klepiąc wszystkich buławą !!
Rock and roll z tekstem dla babć i dziadków to już była "wisienka na torcie"...;o)
Wychowawczyni spisała się rewelacyjnie !!
Doskonale rozpracowała potrzeby...;o)
Tu nie było tekstów o siwych włosach i bujaniu się w fotelu, nie było "seniorady" i "tetryczenia"...
Babcie "śmigały" na wrotkach i bez problemów obsługiwały lapciaki, a Dziadkowie ćwiczyli na siłowniach i konstruowali "promy lotnicze"...;o)
A że większość tekstów piosenek była oparta na krakowskich przyśpiewkach, więc mogliśmy się również przyłączyć do chórków i wesprzeć Wnuki...;o)
Zabawa była przednia i atmosfera godna przedstawienia...
W czym tkwiła tajemnica ??
Wychowawczyni Księciunia jest Babcią !!
Dokładnie wie, jacy są Dziadkowie XXI wieku...;o)
Ufff...
Udało się nam w tym roku zaliczyć "trójpak" - żłobek, przedszkole i szkołę...;o)
Ze żłobkiem to było na pożegnanie, bo Tygrysek od września będzie Przedszkolakiem...
Princeska pożegna się z Przedszkolem i zacznie karierę Uczennicy...
Dla Księciunia to było ostatnie przedstawienie dla Dziadków, bo awansuje na Ucznia klasy IV...
Nawet księciuniową Wychowawczynię pożegnaliśmy serdecznie, bo też odchodzi ze szkoły i zostanie Stypendystką ZUS-u (emeryturka)...;o)
Taki się nam zrobił luty, imprezowo - pożegnalny...
Jej, tyle długich przygotowań, ale - jak wnoszę z relacji - warto było!
OdpowiedzUsuńFajnie, żę dzieci wystąpiły w strojach krakowskich.
Pięknie to wyglądało !! ;o)
UsuńJedna z Wnuczek wystąpiła w krakowskim stroju Babci, więc serdaczek miał swoją historię...;o)
Taaaak współczesne babcie niezwykle odbiegają od tych uwiecznionych w literaturze, a najdziwniejsze jest to że powstają jeszcze utwory które powielają te stare wzorce.
OdpowiedzUsuńFajnie że się wam udało zaliczyć trójpak i to na dodatek ostatni, no i dobrze, że imprezki w lutym, bo marzec to już was zaciągnie na Wrzosowisko ;)
Wychowawczynie Tygryska i Princeski to młode Dziewczyny, Ich Dziadkowie są pewnie siwi i stateczni...;o)
UsuńJak Ty nas znasz !! ;o) Już przebieramy nóżkami...;o)
Ale teraz priorytetem ferie Wnuków...;o)
Och, aż wam zazdroszczę, do występów mojego wnuka daleko, byle babcia kondycyjnie dotrwała:-)
OdpowiedzUsuńBardzo przełomowy będzie ten rok, życzę całej rodzince powodzenia we wszystkim!
Minie, że nawet nie zauważysz !! Księciunio dopiero co raczkował...;o)
Usuń"Przełomowy" to dobre określenie...;o)
Z pewnością wymienione imprezy zostały należycie obfotografowane przez dziadków, więc nawet po latach miło będzie powspominać. Jakże ten czas leci, pamiętam post o narodzinach Tygryska, a tu proszę, już wkrótce przedszkolak. Gratulacje dla Księciunia, Princeski i Tygryska za wkład artystyczny i gratulacje dla Dziadków, że kondycyjnie podołali. Pozdrawia Iwona Zmyślona.
OdpowiedzUsuńCzas to pędzi i gna !! Trudno nie dostać zadyszki...;o)
UsuńKondycja się przyda, bo dzisiaj zaczynamy wnucze ferie...;o)
Buziole...;o)
wydarzenia gonią wydarzenia i zapełniają kalendarz, czy nie wydaje się wtedy, że czas jakby przyspiesza?
OdpowiedzUsuńMoże i przyspiesza, ale młodość nas uskrzydla...;o)
UsuńLuty był szczególnym miesiącem w życiu Zygmunta Krasińskiego. Napisałam dziś o tym:)
OdpowiedzUsuńZa Zygmusiem nie przepadałam, ale Ciebie poczytam z przyjemnością...;o)
UsuńToż to szaleństwo takie imprezy!!!!
OdpowiedzUsuńI prosto z tego szaleństwa wystartowaliśmy w ferie...;o)
UsuńTo Księciunio jest już w trzeciej klasie?? Czas tak szybko pędzi, że jego dobre wyczucie staje się dla mnie powoli utrapieniem! Imprez u Was co niemiara, karnawał zaliczony z nawiązką!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ty się dopiero co z matury cieszyłeś...;o) Teraz można odpocząć do Świąt...;o)
Usuń