środa, 3 sierpnia 2022

O złej Volvie, Barbarzyńcach i Dzielnej Ekipie...

     Nie tak dawno temu...Za lasami...Za górami...Rozeszła się wieść, że jeden z Zamków zaatakowali okrutni Barbarzyńcy...Prawdziwi Wikingowie !!

     Musieli się okrutnie natrudzić, bo Zamek leży wiele, bardzo wiele kilometrów od Morza, ale atak to atak, i trzeba mu dać odpór...

     Księciunio i Princeska długo nie myśleli...Wikingowie to Wikingowie !! Nawet na piechotę...;o)

Trzeba zorganizować wyprawę i Barbarzyńców przegonić...

     Zaraz po drugim śniadaniu ruszyła Pierwsza Wielka Wyprawa przeciw Barbarzyńcom...Księciunio...Princeska...Dziadziuś...Babcia...Książę Lucky pozostał w Zaścianku bronić rezydencji (i wyspać się w spokoju)...

     Widok jaki zastali na miejscu mroził krew w żyłach...Wszędzie barbarzyńskie namioty...Wokół sami Wikingowie...

Ten Pan to też Wiking, tylko w kamuflażu...;o)

Trzeba sprawdzić jakie szkody poczynili Okrutnicy na Zamku...


     Zamek wyglądał nieźle, a liczebność Obrońców rosła z minuty na minutę, bo Panie w kasie dwoiły się i troiły (najliczniej prezentowała się kolejka przed kasą)...;o)
     Księciunio i Princeska sprawdzili każdy zakamarek Zamku, wdrapali się na wszystkie podesty, zajrzeli do każdej dziury, a nawet spróbowali, czy dyby się nie zepsuły...Pozostało jeszcze sprawdzić, czy Nieprzyjaciel jakiejś zasadzki nie szykuje, i czy do Zamku nie zbliżają się kolejni Wikingowie...
     Najpierw sprawdzała Princeska...


     Potem sprawę zbadał Księciunio...


     Jesteśmy bezpieczni !!
     Wystarczy wygonić Barbarzyńców z Zamku i odetchniemy z ulgą...
     Nagle...Wśród wyciszonych rozmów i świstu wiatru dało się słyszeć złowieszczy odgłos...Miarowy...Jednostajny...Jakby ktoś w oddali na bębenku grał...
     A to kiszki Księciunia i Princeski marsza grały !! Takie były głodne !!
     Koniecznie przed ostatecznym starciem kiszki trzeba nakarmić...;o)
Tośmy innych Obrońców na straży pozostawili (a ich liczebność dowodziła, że Wikingowie nie mają szans) i ruszyliśmy na podbój jednej z Restauracji (pozdrawiamy Panią Kelnerkę, którą apetyt naszych Wnuków wprawił w wyśmienity humor)...;o)
     Z obiadu pozostały...


     Zniknęła zupka, zniknęło drugie danie, wielki dzbanek lemoniady, a nawet wielgachne lody na deser...(Babci udało się schować maleńki kąsek dla Księcia Luckiego, żeby z wyprawy z pustymi rękami nie wracać)...;o)
     Czas na bezpośrednie starcie !!
     Ale po drodze Volva (skandynawska wieszczka) rzuciła na nas czary i zamiast na Zamek trafiliśmy...

Księciunio uwięziony...

Przymusowa praca...

Mecz z Babcią...

Tkanie pajęczyny...

120-ty kurs na karuzeli...

Abonament na autka (Księciunio kończył i zaczynał jednocześnie)...

     Do Krainy Magicznych Tortur !!
     Volva to bardzo niebezpieczna istota !!
Babcia z Dziadkiem usiłowali ze wszystkich sił wyrwać Księciunia i Princeskę ze złego czary...;o)
I kiedy już tracili nadzieję...

Ależ Babcię korciło...;o)

Bo Kraina Magicznych Tortur odkrywała coraz mroczniejsze pułapki (ta siatka jest genialna !!)...
Babci i Dziadkowi pomogła nasza mała Bohaterka - Princeska...
     - Siku !! - rozległo się po lasach i polach...
     Złe moce czmychnęły gdzie pieprz rośnie...Babcia z Princeską czmychnęły za najbliższy krzaczek...I Dzielna Ekipa mogła wrócić do walki...


     Tyle że, Wikingom znudziło się czekanie na nas...Z nudów zaczęli walczyć między sobą, a bitewne okrzyki rozbrzmiewały po całej okolicy...
Pewnie jak się zmęczą to topory popakują, namioty zwiną i do siebie wrócą...
Teraz już wiedzą, że nie z byle kim mają do czynienia, i że my Ogrodzieńca nie oddamy !!
     Choćby nas nawet Volva lodami kusiła...;o)

23 komentarze:

  1. Ogrodzieniec miło wspominam jednakoż wrażych Wikingów tam nie spotkałam ;)
    Fajnie wam tam było pomimo tych wojów różnych, a może i po trosze dlatego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się dobrze trafi to można spotkać bardzo ciekawe persony, a nawet duchy !! ;o) My dostaliśmy w "gratisie" rajd motocyklowy (oprócz Barbarzyńców)...;o)

      Usuń
  2. No dobrze, że na koniec podałaś, gdzie to starcie się odbyło, bo już myślałam, że do Skandynawii zawędrowaliście ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to Wikingów więcej w Ogrodzieńcu niż w Skandynawii...;o)
      W tym roku grasowaliśmy bardzo stacjonarnie...;o)

      Usuń
    2. Oooo, często najwięcej atrakcji jest najbliżej; ta filiżanka jeżdżąca bardzo mi się podoba, nadawałaby się jako wanna, pardon, basen do ogrodu...

      Usuń
    3. Wiem gdzie stoją takie "zapasowe"...;o)

      Usuń
    4. Mają zapasowe? To biorę!

      Usuń
    5. Może być bez kółeczek

      Usuń
    6. To ja byłam, notaria

      Usuń
    7. A rozważyłaś, że mają drzwiczki i woda Ci będzie wyciekać ?? A w dnie jest ogromna dziura na prowadnicę !! Nie chcę niszczyć Twoich marzeń, ale jak iść "siedzieć", to za coś konkretnego...;o)

      Usuń
    8. To się zalepi! Są sposoby. W dnie odrobinę dziury musi być na odpływ. Mam już cały plan jak to by się dało zrobić. Ale bym szyku zadała! Wszyscy sąsiedzi by mi zazdrościli ;-)

      Usuń
    9. To znowu ja byłam - notaria

      Usuń
    10. Zazdraszczanie sąsiedzkie na pierwszym miejscu !! Pewnie by Cię nawet w gazecie opisali...;o) Przy okazji sprawdzę, jak wysoki płot mają...;o)

      Usuń
    11. Pamiętasz "Kingsajz"? Nadszyszkownik Kilkujadek (Jerzy Stuhr) bierze gorącą kąpiel w czajniczku, a trzeba gonić uciekinierów, Adasia chyba, no i co robi? Woła: "Czajnik na wrotkę i za nim!". Więc myślę, że i tutaj dałoby się - dopóki są kołeczka - na "wrotkę" jakąś i staranować zabezpieczenia ;-)

      Usuń
    12. Widzę, że Twój plan jest dopracowany w najmniejszych szczegółach !! Wrotkę mam !! Nawet dwie...;o) To będzie prawdziwie epickie przedsięwzięcie...;o) Szkoda, że w zestawie nie ma imbryczka, prezentowałabyś się jeszcze godniej !!

      Usuń
  3. Dzieci spędzają pożytecznie czas dziadkowie też coś z tego mają i świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tam akurat nie byłam, ale skoro Wy go bronicie, to nie ucieknie!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będziemy się starać...Chociaż tych zamków do obrony mamy sporo...;o)

      Usuń
  5. I ja tam byłam, miód przepyszny piłam...:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Zamku pilnowałaś, jak Gordyjka brykała...;o)

      Usuń
  6. Bardzo lubię Ogrodzieniec. Kawał zamku, jest co zwiedzać. Bylismy chyba 6 lat temu. Rewelacyjny post Gordyjko. Podobało mi się :) Pozdrawiam serdecznie Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń