Przeczytałam ostatnio, że wydział medyczny, jednej z prestiżowych amerykańskich uczelni, umieścił na swoim koncie "twita", w którym użył określenia: osoby rodzące, aby zachować "poprawność"...
Na prawdę ??
To nie kobiety są rodzące, tylko osoby ??
I to medycznie ??
Tym zajmują się naukowcy ?? To jest standardem przyszłych lekarzy ??
Szczerze mówiąc, oczekiwałabym badań nad lekarstwem na katar, który może nie jest śmiertelny, ale "wycina" ludziom tydzień (albo siedem dni) z życiorysu...Albo antidotum na migrenę...Niby nie choroba...A jednak powala człeka jak kłodę i sieje spustoszenie w organizmach...
Nawet nie ośmielam się wtrącić w moje oczekiwania nowotworów, Parkinsona, czy "wrednego niemca"...
To może chociaż, badania nad wytwarzaniem mazi stawowej u starszych, żeby ta jesień życia była bardziej "złotą jesienią", niż "listopadową słotą" ??
Kontynuując bzdurne teorie, wtrącę nieśmiało, że moim skromnym zdaniem, rodzice to osoby, które przyczyniły się bezpośrednio do urodzenia dziecka...Dziecka, czy osoby ??
"Poprawność" by wymagała (zachowując tę "naukową" logikę), że rodzi się osoba...Nie syn...Nie córka...Osoba...Bo przecież nie mamy pojęcia jak się owa osoba określi za kilka lat...Może będzie chciała być słoniem ?? Słonie są fajne !! Przy okazji będzie można zaskarżyć rodziców, że wymusili na osobniku chodzenie na dwóch kończynach, a trąbą nie umie ssać, tylko wydala...
Nie o takie nonsensy prowadzono przewody sądowe...
Amerykanie w tym przodują...
Najbardziej ekstremalne zażalenie ??
Syn złożył pozew przeciw rodzicom, że on się nie chciał urodzić !!
Prawnicze cudo...;o)
Sprawa ciągnęła się miesiącami...
Rodzina uchodziła za wzorową, nikt nie miał rodzicom nic do zarzucenia (łącznie z synem), młody przez cały czas mieszkał w domu rodziców i utrzymywał z nimi kontakt...
Przegrał, ale obwieścił światu, że będzie się odwoływał...
Leczyć ?? Czy wystąpić o prawo do eutanazji ??
Że to abstrakcja ??
Niekoniecznie...
Sądząc po kierunku, w którym zmierzamy, takie "abstrakcje" staną się normalnością...
Każde pokolenie przeprowadza jakąś "rewolucję obyczajową", "młode" i "stare" dogaduje się z trudem, ale przyznam się szczerze...Tego nie ogarniam...
Skoro należymy do ssaków, to populacja składa się z samic i samców...Coś przeoczyłam ??
Słyszeliście kiedyś o lwicy, która "udaje" lwa ?? Albo odwrotnie ??
To, że czasem dwie lwice się pomiziają, albo dwa lwy mają się "ku sobie"...OK...Popęd ma swoje prawa i nie mój interes zaglądać im pod ogon, ale kiedy słyszę, że sześciolatek zdecydował, iż chce od dzisiaj być dziewczynką, a rodzice go wspierają, to już tego moja percepcja nie przyjmuje...
W tym wieku też chciałam być chłopakiem !! Nawet próbowałam sikać na stojąco...;o)
Wynikało to głównie z większej wygody (szybciej wracało się do zabawy) i otoczenia (wkoło miałam samych "samców")...Ale Matka Natura zdecydowała, że bardziej nadaję się na "rodzicielkę", niż na "słonia"...
Macie ochotę na jeszcze jedną "perełkę" ??
Pół roku temu, ta sama uczelnia, wydział matematyki...
"Trzeba łamać standardy, włączyć myślenie abstrakcyjne: 2+2=5"...
Ło Matko i Córko...
Po co się ograniczać ??
Niech będzie 22 !!
Przecież "twit" wszystko przyjmie...
Wywróćmy logikę i prawa do góry nogami i czekajmy...Efekty będą widoczne...
Niech "nową, rewolucyjną matematykę" zaczną stosować konstruktorzy, inżynierowie, budowlańcy...Będzie się działo...;o)
Prestiżowa uczenia ??
Popierdółki, a nie uczenia...
Żeby nie było, że się na tych "Hamerykańców" uwzięłam, to mam jeszcze bonusik...
Szwedzi zdecydowali, że nauczyciele nie będą poprawiać prac, w których są błędy, aby nie stresować uczniów...Cudo !!
Niech sobie taki gamoń rośnie bez świadomości, że coś robi źle...Proces wychowawczy niech sobie przebiega zgodnie z naturą...Jeszcze dwa pokolenia i wrócimy na drzewa, albo do jaskiń...
Durnym narodem znacznie łatwiej się zarządza...
Czym bardziej się w to zagłębiam, tym bardziej coś mi to przypomina...
Pamiętacie to ?? (Pytanie do moich starszych Czytaczy)...
Myśmy to już przerabiali...
Eksperyment na "żywym organizmie" trwał prawie pięćdziesiąt lat...To "jedynie słuszna partia" miała patent na dobro i zło, na zakres edukacji, na poziom wykształcenia, na rozwój gospodarki, a nawet na to, jakim papierem podcieraliśmy "tyły"...
Świat wówczas przyglądał się nam zza "żelaznej kurtyny" i kiwał głowami z ubolewaniem...
Czyżbyśmy wyprzedzali epokę ??
W niektórych przypadkach podzielam opinię, w niektórych nie, bo w mojej naturze jest zakodowane, aby nie wierzyć w skrajności, nic nie jest białe, nic nie jest czarne. Świat jest pełen szarości.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci książkę Laurie Franke "Tak to już jest", przynajmniej w jednym temacie rozwieje Twoje wątpliwości.
Jak sama napisałaś, nic nie jest "czarno-białe"...;o)A proponowana przez Ciebie książka nie rozwieje moich wątpliwości...Bo wątpić jest rzeczą ludzką...;o)
UsuńNiedawno ktoś poprawiał stwierdzenie DZIECKO SIĘ RODZI.
OdpowiedzUsuńDziecko rodzi matka, kobieta.
Sześciolatka też bym wspierała, ale nie dałabym mu zmienić płci do pełnoletności lub dojrzałości, podobnie nie zgadzałam się na tatuaże, sporty ekstremalne, diety cud i inne takie.
Wola partii wolą narodu?
Samo się zrobiło, to się samo rodzi...;o)
UsuńDokładnie tak !! Wspierać, ale...;o)
Kilkulatek nie podejmuje żadnych racjonalnych decyzji, chce chwilą, a nie perspektywą...Od "perspektywy" ma rodziców...;o)
Jedynie słuszną...;o)
To ja zapytam.
OdpowiedzUsuńCzy to już dziś koniec świata.... czy dopiero za parę dni?
A może to początek ?? ;o) Kiedyś już "zaczynaliśmy" od chaosu...;o)
UsuńTeż chyba nie chciałam się urodzić, zdecydowałam się po 3 tygodniach, trochu w tym maminym brzuchu zaczęłam się rozpuszczać, skóra zaczęła już ze mnie złazić ;) Jednakoż teraz nie żałuję, że się zdecydowałam :)
OdpowiedzUsuńCo do matematyki to bym obstawała że 2+2=4 , co do reszty to właściwie można dyskutować albowiem wszystko ma jakieś przyczyny.
A i jeszcze takie cuś, zawsze wpierw myślę o sobie jako człowieku, dopiero potem że jestem kobietą ;)
To ja byłam wyrywna...;o)
UsuńJako "córunia tatunia" i "synuś mamuni" coś wiem o "przyczynach"...;o)
A gdzie Ty teraz Kobieto człowieka znajdziesz...;o)
Chwilowo nie mam siły do do świata...
OdpowiedzUsuńNie chciałabym jedynie być "młodym człowiekiem", który ma tzw. przyszłość przed sobą...jaką przyszłość, pytam? Widzę to czarno...
Tak się wszystko pokopało, że tracę orientację... Stare, dobre wartości zmieniają punk/punkty odniesienia. Na proste pytanie do przedszkolaka: kim chcesz zostać? Usłyszysz odpowiedź: politykiem! albo biznesmenem... A gdzie strażacy? inżynierowie, pielęgniarki? i inne OSOBY?
Wiem, wiem. Stara d...a jestem. Staram się jednak ogarniać techniczne nowości, które pomagają i ułatwiają życie i , że tak powiem, kontakty międzyludzkie. Ale generalnie wydaje mi się, że świat nie wie w jakim idzie kierunku.
Osoba... brzmi mi dzisiaj jak numer w jakiejś kartotece...
Świat się tak rozpędził, że ani "Starzy", ani "Młodzi" tego nie ogarniają...;o)A przy takiej "prędkości" trudno nad kierunkiem panować...;o)
UsuńDostaniemy kody kreskowe...;o)
Na drzewa nie wrócimy, bo te duże wycinają, a małe są za małe...
OdpowiedzUsuńKonflikt pokoleń był zawsze, bunt młodych też, ale... Wydaje mi się, że wtedy był jakby bardziej sensowny.
Zawsze ktoś się przeciwko czemuś buntował, ale też bardziej z sensem. Z takich drobiazgów: dzięki temu mogę dziś spokojnie chodzić w spodniach i skończyłam studia.:) A były też sprawy dużo poważniejsze.
Dzisiaj wszystko to już mamy, to się wymyśla jakieś dziwactwa na siłę, żeby było dziwnie, szokująco, "nowocześnie". Wolność i swoboda. Tja...
A może by tak takie protestujące osoby wzięły się za coś bardziej serio? Pomoc głodującym, wolontariat, pomoc medyczna dla krajów Afryki (między innymi). Sprawa obrzezania dziewczynek, polowania na albinosów, zabobony różnego rodzaju, szeroko pojęta ekologia.
Jest naprawdę wiele spraw serio i te wszystkie protesty i śmieszą, i wkurzają.
Ruszyć d..y i zająć się czymś naprawdę pożytecznym.
Proponowałabym takiej Osobie, która jeszcze nie wiem kim jest, żeby pojechała do np. Egiptu i wytłumaczyła jakimś rodzicom, żeby nie obrzezali dziewczynki (chociaż teoretycznie jest to zakazane, ale tradycja jest nadal silna), bo ona jest osobą i sama zadecyduje, czy chce być dziewczynką czy chłopcem!
Totalna paranoja! W dodatku wszyscy są strasznie wrażliwi i bardzo się o każde słowo obrażają, argumentów przeciwnych nie chcą słuchać.
Wot swołocz.
Ok, są pozytywne wyjątki. Ale tylko wyjątki...
Może by tak sobie poczytać np. "Rok 1984"?
"Rok 1984" ?? Czytać by trzeba było ze zrozumieniem...;o)
UsuńCiężkie czasy tworzą silnych ludzi...Silni ludzie tworzą dobre czasy...Dobre czasy tworzą słabych ludzi...Słabi ludzie tworzą ciężkie czasy...Historia to kołowrotek...;o)
Do niedawna wydawało mi się, że jeszcze wcale nie jestem taka stara...ale od kilku miesięcy jestem pewna swojego wieku. Mam na to swój sposob - Wisły kijem nie zawrócę więc znalazłam sobie spokojniejsze miejsce wyprowadzę się tam i wkurzać się będę jedynie na sarny które podarły mi siatkę
OdpowiedzUsuńByle do marca, potem i ja znikam w niebycie...;o)
UsuńFrancis Wheen "Jak brednie podbiły świat", taka książka
OdpowiedzUsuńTą o ludzkiej głupocie ?? Dzięki...;o)
UsuńChociaż patrząc co ludzie "łykają" bez popitki, to powinna być lektura obowiązkowa...;o)
Tam są wspaniałe przykłady współczesnej głupoty, z tych, jakie omawiaasz, np. interpretacja (akademicka!) najsłynniejszego wzoru Einsteina E=mckw (nie wiem, jak to napisać do kwadratu) jako seksistowskiego - nie żartuję. Taka powstała teoria. Wheen świetnie demaskuje podobne bzdury.
Usuń"Interpretacja" powinna być słowem stulecia...;o)
UsuńOj smutno smutno. Bardzo interesujący post ale aż mi zabrakło słów, żeby zostawić po sobie ślad. Jednym krótkim zdaniem: Świat schodzi na psy (nie obrażając psów).
OdpowiedzUsuńTo się dopiero rozkręca, więc może być jeszcze "zabawniej"...;o)
Usuń