poniedziałek, 21 października 2019

Smutne pożegnanie gór...

     Poranny spacer z Luckim...Śniadanie...Pakowanie...
Niestety...
Czas powrotu...
     Księciunio z wielkim żalem pożegnał "prawdziwą piętrówkę", sprawdził czy Babcia zapakowała "kicię" i nadrabiał miną smutek, który zapanował w małej duszyczce...
     Każda wyprawa kończy się tym smuteczkiem...
Echhh...
     Dziadkowie z niepokojem spoglądali na Luckiego, który przeszedł do opozycji i od trzech dni nie zrobił kupy...Na dodatek, obraził się na nas...


     Lucky pokochał swój domek i swoją kanapę...Każdy wyjazd, trwający dłużej niż dwa dni, kończy się fochem...A teraz na dodatek ta kupa...
     Księciunio gdyby mógł, to by wszystkie bagaże ponownie rozpakował...
     Lucky gdyby mógł, to już by siedział w samochodzie...
Każda mina psa mówi:

Długo jeszcze ??

Takie buty...
     Zapakowani do samochodu, też zareagowali "na odwertkę"...
Lucky westchnął z ulgą...
Księciunio się rozpłakał (tak cichutko, żeby nikt nie widział)...
     Babcia z Dziadkiem zaczęli głośno śpiewać i wydawać z siebie dziwaczne odgłosy...;o)
     Wsunięta w łapki tubka z czekoladą też trochę pomogła...
Księciunio zaczął śpiewać...
Ufff...
     Serducha dziadków odzyskały równowagę...;o)
Ale żal pozostał...
     Teraz Misiowi Rodzice będą mieli dwa-trzy dni "jazdy" pod tytułem: "wszystko źle"...
Kiepsko będzie, bo jesień puka głośno do drzwi...
     Cztery dni temu jechaliśmy między zielonymi wzgórzami, teraz lasy "płonęły"...
Fotek nie ma, bo głowa była zajęta czym innym...
Echhh...
Mało trochę tych gór było...
     Może by pochlipać chwilkę ??

15 komentarzy:

  1. Ech życie... ;-)
    Jest pięknie, że znajdujecie tak cudowne miejsca i organizujecie cudowne wyprawy.🧡💛💚💙💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Pochlipać można, ale to gór nie wróci, lepiej powspominać miły czas i już zacząć cieszyć się na kolejny...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ ogrom tych przeżyć na zakończenie pobytu.... Toż serce od samego czytania może pęknąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda wyprawa tak się kończy...I chociaż Księciunio wie, że będzie następna, to każdej Mu żal...;o)

      Usuń
  4. Na szczęście góry nie znikną i będzie można do nich wrócić za jakiś czas. Jeżeli Lucky nie przepada za wyjazdami, to może lepiej zostawiać go pod opieką Misiowych Rodziców na czas wyjazdu? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucky uwielbia wyjazdy !! Kocha jazdę samochodem !! Ale ciągle czuje się niepewnie i się boi, że jego "domeczek", z jego kanapą, znikną...;o)
      A Synowej trzeciego "dziecka" (z traumami) nie dołożymy...;o)

      Usuń
  5. Jak nie byłoby smutków, nie byłoby i radości, fajnie by było jakby się równoważyły, albo przeważały radości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radości to my mamy znacznie więcej, tylko te smuteczki jakieś takie silne w wyrazie...;o)

      Usuń
  6. Eh te dzieciaki .... mam nadzieję, że smuteczki już minęły,a Lucky zrozumie powoli, że domek nie zniknie i zawsze ze swoimi ludźmi doń wróci ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Księciunio już pewnie odlicza dni...A Lucky powoli "ogarnia" problem...;o)

      Usuń
  7. Śmiało chlipać, góry są tego warte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to przede mną jeszcze trzydzieści pięć dni chlipania...;o)

      Usuń