- Idziemy na Pasterkę ?? - zapytał z nagła Ojciec, kiedy stół wigilijny został już posprzątany...
Kątem oka zauważyłam jak Mamciaśka blednie...
- Oczadziałeś ?? - ni to zapytała, ni to krzyknęła...
Przez usta Ojca przemknął niezauważalny uśmieszek...
- Pewnie, że idziemy !! - zakrzyknęłam ochoczo zanim doszło do małżeńsko-rodzicielskiej wymiany zdań...
Mamciaśka była przerażona...
Ojciec ledwie dwa dni temu wrócił ze strajku...Ona była dalej "zmilitaryzowana", chociaż od kilku dni pozwolono Jej nocować w domu...Ciągle zachodziliśmy w głowę, jak można było "zmilitaryzować" PDR (Państwowy Dom Rencisty)...
Ważne, że wrócili...
Przez tydzień żyłam w zawieszeniu...Bez Rodziców...Bez pieniędzy...Bez nadziei...
Dzięki życzliwości Dowódcy Posterunku, Mamciaśkę udało mi się odwiedzić...Widocznie nie wyglądałam na "wroga Ojczyzny", albo na inny "Lumperproletariat"...
Wyglądała strasznie, chociaż nadrabiała miną...
Martwiła się o Ojca...Martwiła się o mnie...I o tych swoich Rencistów też się martwiła...Bardzo to przeżywali...Oni przeżyli koszmar wojny, koszmar obozów koncentracyjnych...Nie rozumieli, że Polak do Polaka może strzelać...
Nie mogłam Jej pocieszyć...Nawet przez moment nie zaświtało mi w głowie, żeby Jej opowiedzieć jak teraz wygląda Huta, chociaż byłam i widziałam...To by tylko spotęgowało Jej strach...
- Co masz w plecaku ?? - zapytała, chociaż chyba nie chciała wiedzieć...
- Książki...- odpowiedziałam uśmiechając się w duchu...Jeśli zajrzy, to leżę...
W plecaku było kilka bochenków chleba, który niosłam pod Hutę...Nie, nie dla Ojca...Jego nie widziałam przez cały strajk...
Ubieraliśmy się w milczeniu...Mamciaśka siedziała w kuchni i nawet się nie odwróciła...
Z klatki schodowej wychodziliśmy w ciszy, w mroku majaczyły sylwetki podobnych nam Oportunistów...
Pierwsza i jedyna Pasterka, na którą szłam z Ojcem...
Czym bliżej było Kościoła, tym tłum się zagęszczał...
Ulicą przejechały dwie "suki"...
Na placu pod Kościołem stali Faceci świątecznie ubrani...Górnicy...To była Ich Świątynia...
Ojciec skłonił głowę, a ja się uśmiechnęłam...
Tajny kod Spiskowców...
- W lewej nawie UB-ecja...- usłyszałam szept...
Skręciliśmy do prawej nawy wymieniając uśmiechy...
Przy drzwiach Kościoła stała kolejna "Kontrola"...
- Huta...- powiedział Ojciec...- i Dziecko...
Górnik puścił do mnie "oko"...
- My przy drzwiach bo ona mdleje...- wyszeptał Ojciec...
Ale obciach !!
Górnik kiwnął głową za zrozumieniem...
Nie pamiętam tej Mszy...
Trwała dwie godziny, a ja jej prawie wcale nie pamiętam...
Nie zemdlałam...
Kiedy Kapłan powiedział: "Pokój nam wszystkim", z Tłumu rozległ się okrzyk:"a UB-ecji szambo"...
Kościół długo rozbrzmiewał radosnym śmiechem...
Potem wszyscy "ryknęli": "Boże coś Polskę"...
Łzy same napłynęły do oczu...
Wszyscy "kapali"...
Zapanowała cisza...
Nikt nie wychodził...
Księża stali przy Ołtarzu i spoglądali w ten Tłum...
Tłum patrzył na Księży...
Może czekaliśmy na cud ??
I nagle, w tej ciszy, Ktoś zaintonował Hymn...
To był cud...
Cud jedności...Cud braterstwa...Cud patriotyzmu...
Po powrocie do domu zastaliśmy Mamciaśkę gotową do wyjścia...Była pewna, że nas "zgarnęli"...Na zegarze była 2:30...
Nie odzywała się do nas przez całe Święta...
P.S. W tym roku nie będzie świątecznych życzeń...Pomyślałam sobie, że skoro nie spełniają się ani te o zdrowiu, ani te o majątku, ani nawet te dotyczące wszystkie najlepszego, więc w tym roku pominę je milczeniem...
Podzielę się z Wami opłatkiem i pomyślę jedno pragnienie...
Oby nikt, nigdy nie musiał przeżywać takich Świąt jak tamte z 1981 roku...
Ja też tamte Święta miałam trudne..
OdpowiedzUsuńAle zapomnę.
Cieszmy się tym co jest, dziećmi, wnukami, najbliższymi i Rodziną.
Pięknych Świąt Gordyjko - z całego serca Ci życzę...
Tego chyba nie powinniśmy zapominać...;o) Pięknych Kwiatuszku !! :o)
UsuńMiałam na myśli to, że zapomnę osobiście ten grudzień 81 roku. Wtedy byłam w ciąży i mało nie urodziłam przedwcześnie jak zaczęła się akcja w kopalni Wujek.
UsuńAle historycznie zapomnieć się przecież nie da.
Wiele łez się wtedy polało...
Usuń"Ukulturalnianie" było przerażające...
Piękne wspomnienia
OdpowiedzUsuńi jeszcze piękniejsze
życzenia!!!
Mam nadzieję, że już jesteście zdrowi !!
UsuńTak.....a teraz radujmy się! :-)
OdpowiedzUsuńJament !! ;o)
UsuńJa tego czasu nie doświadczyłem na szczęście, ale z opowieści starszych wiem, jakie to były przekichane czasy. Może ty nie złożysz życzeń, przemilczysz, ale ja życzę Ci wszystkiego co najlepsze na nadchodzący czas. Niech Tobie i Twojej rodzince nowo narodzony Bóg błogosławi! Wesołych Świąt! Pozdrawiam i zapraszam do mnie na plebiscyt. :) ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Maksiu !! ;o)
Usuńspokojnych świąt :))
OdpowiedzUsuńObserwuję świątecznie
Spokojnych !!
UsuńŚwiąteczne obserwowanie jest mile widziane...;o)
A ja byłam wtedy w ciąży, a mojego męża od 1 stycznia mieli wziąć w kamasze, planowo. To był strach...
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Gordyjko.
W `81 byłaś w ciąży ?? A ja zawsze myślałam, że Ty młodsza Strzyga jesteś...;o)
Usuń