sobota, 24 grudnia 2016

Milczące Święta...

     - Idziemy na Pasterkę ?? - zapytał z nagła Ojciec, kiedy stół wigilijny został już posprzątany...
Kątem oka zauważyłam jak Mamciaśka blednie...
     - Oczadziałeś ?? - ni to zapytała, ni to krzyknęła...
Przez usta Ojca przemknął niezauważalny uśmieszek...
     - Pewnie, że idziemy !! - zakrzyknęłam ochoczo zanim doszło do małżeńsko-rodzicielskiej wymiany zdań...
Mamciaśka była przerażona...
     Ojciec ledwie dwa dni temu wrócił ze strajku...Ona była dalej "zmilitaryzowana", chociaż od kilku dni pozwolono Jej nocować w domu...Ciągle zachodziliśmy w głowę, jak można było "zmilitaryzować" PDR (Państwowy Dom Rencisty)...
     Ważne, że wrócili...
     Przez tydzień żyłam w zawieszeniu...Bez Rodziców...Bez pieniędzy...Bez nadziei...
     Dzięki życzliwości Dowódcy Posterunku, Mamciaśkę udało mi się odwiedzić...Widocznie nie wyglądałam na "wroga Ojczyzny", albo na inny "Lumperproletariat"...
     Wyglądała strasznie, chociaż nadrabiała miną...
     Martwiła się o Ojca...Martwiła się o mnie...I o tych swoich Rencistów też się martwiła...Bardzo to przeżywali...Oni przeżyli koszmar wojny, koszmar obozów koncentracyjnych...Nie rozumieli, że Polak do Polaka może strzelać...
     Nie mogłam Jej pocieszyć...Nawet przez moment nie zaświtało mi w głowie, żeby Jej opowiedzieć jak teraz wygląda Huta, chociaż byłam i widziałam...To by tylko spotęgowało Jej strach...
     - Co masz w plecaku ?? - zapytała, chociaż chyba nie chciała wiedzieć...
     - Książki...- odpowiedziałam uśmiechając się w duchu...Jeśli zajrzy, to leżę...
     W plecaku było kilka bochenków chleba, który niosłam pod Hutę...Nie, nie dla Ojca...Jego nie widziałam przez cały strajk...
     Ubieraliśmy się w milczeniu...Mamciaśka siedziała w kuchni i nawet się nie odwróciła...
     Z klatki schodowej wychodziliśmy w ciszy, w mroku majaczyły sylwetki podobnych nam Oportunistów...
Pierwsza i jedyna Pasterka, na którą szłam z Ojcem...
     Czym bliżej było Kościoła, tym tłum się zagęszczał...
     Ulicą przejechały dwie "suki"...
     Na placu pod Kościołem stali Faceci świątecznie ubrani...Górnicy...To była Ich Świątynia...
Ojciec skłonił głowę, a ja się uśmiechnęłam...
Tajny kod Spiskowców...
     - W lewej nawie UB-ecja...- usłyszałam szept...
Skręciliśmy do prawej nawy wymieniając uśmiechy...
     Przy drzwiach Kościoła stała kolejna "Kontrola"...
     - Huta...- powiedział Ojciec...- i Dziecko...
Górnik puścił do mnie "oko"...
     - My przy drzwiach bo ona mdleje...- wyszeptał Ojciec...
Ale obciach !!
Górnik kiwnął głową za zrozumieniem...
     Nie pamiętam tej Mszy...
     Trwała dwie godziny, a ja jej prawie wcale nie pamiętam...
Nie zemdlałam...
     Kiedy Kapłan powiedział: "Pokój nam wszystkim", z Tłumu rozległ się okrzyk:"a UB-ecji szambo"...
Kościół długo rozbrzmiewał radosnym śmiechem... 
     Potem wszyscy "ryknęli": "Boże coś Polskę"...
Łzy same napłynęły do oczu...
Wszyscy "kapali"...
Zapanowała cisza...
Nikt nie wychodził...
     Księża stali przy Ołtarzu i spoglądali w ten Tłum...
     Tłum patrzył na Księży...
Może czekaliśmy na cud ??
     I nagle, w tej ciszy, Ktoś zaintonował Hymn...
To był cud...
     Cud jedności...Cud braterstwa...Cud patriotyzmu...
     Po powrocie do domu zastaliśmy Mamciaśkę gotową do wyjścia...Była pewna, że nas "zgarnęli"...Na zegarze była 2:30...
     Nie odzywała się do nas przez całe Święta...

P.S. W tym roku nie będzie świątecznych życzeń...Pomyślałam sobie, że skoro nie spełniają się ani te o zdrowiu, ani te o majątku, ani nawet te dotyczące wszystkie najlepszego, więc w tym roku pominę je milczeniem...
     Podzielę się z Wami opłatkiem i pomyślę jedno pragnienie...
     Oby nikt, nigdy nie musiał przeżywać takich Świąt jak tamte z 1981 roku...      

14 komentarzy:

  1. Ja też tamte Święta miałam trudne..
    Ale zapomnę.
    Cieszmy się tym co jest, dziećmi, wnukami, najbliższymi i Rodziną.
    Pięknych Świąt Gordyjko - z całego serca Ci życzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego chyba nie powinniśmy zapominać...;o) Pięknych Kwiatuszku !! :o)

      Usuń
    2. Miałam na myśli to, że zapomnę osobiście ten grudzień 81 roku. Wtedy byłam w ciąży i mało nie urodziłam przedwcześnie jak zaczęła się akcja w kopalni Wujek.
      Ale historycznie zapomnieć się przecież nie da.

      Usuń
    3. Wiele łez się wtedy polało...
      "Ukulturalnianie" było przerażające...

      Usuń
  2. Piękne wspomnienia
    i jeszcze piękniejsze
    życzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak.....a teraz radujmy się! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tego czasu nie doświadczyłem na szczęście, ale z opowieści starszych wiem, jakie to były przekichane czasy. Może ty nie złożysz życzeń, przemilczysz, ale ja życzę Ci wszystkiego co najlepsze na nadchodzący czas. Niech Tobie i Twojej rodzince nowo narodzony Bóg błogosławi! Wesołych Świąt! Pozdrawiam i zapraszam do mnie na plebiscyt. :) ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. spokojnych świąt :))
    Obserwuję świątecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnych !!
      Świąteczne obserwowanie jest mile widziane...;o)

      Usuń
  6. A ja byłam wtedy w ciąży, a mojego męża od 1 stycznia mieli wziąć w kamasze, planowo. To był strach...
    Wszystkiego najlepszego Gordyjko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W `81 byłaś w ciąży ?? A ja zawsze myślałam, że Ty młodsza Strzyga jesteś...;o)

      Usuń