czwartek, 26 listopada 2015

Inwazja...

     Dzień wstawał leniwie, otwierając powoli błękitne oczy świtu, przymrużone delikatnymi kłaczkami porannych mgieł...Rześkie powietrze wypierało sen...Słońce przeciągało się leniwie, sięgając coraz dalej swoimi delikatnymi promieniami...
     Wrzosowisko powitało nas ciszą...
Nie taką ciszą bez szelestu...
Gałązki chrobotały leniwie na porannym wietrzyku...Bezlistne już takie...Zajesienione...
Na szczytach dyndają jeszcze przysuszone, ostatnie śliwki...Gdzieniegdzie kołyszą się orzeszki w popękanych otulinkach...
Brakuje kolorów...
     Rdzawa trawa pochyla źdźbła, szykując się do przyjęcia śnieżnej kołderki...
Wrzosowisko usypia...
Powoli...Statecznie...
     "Orzeszek" wtopiony do tej pory w szmaragdową zieleń, wydaje się jakby większy, jakby bardziej orzechowy...
     Właściwie nic nie zapowiadało nagłej zmiany nastroju...
     Krzątaliśmy się dziarsko wśród tych jesiennych pejzaży, kiedy nagle, wśród drzew zamigotały smukłe, milczące postacie...
Kroczyły niespiesznie, jakby i im udzielił się jesienny nastrój wyciszenia...
Zamarliśmy...
W głowie kłębiły się myśli...
     Skąd ?? Kiedy ?? W jakim celu ??
Jedno było pewne...
     Na Wrzosowisku nie byliśmy sami...
     Mgliste postacie wychylały się zza drzew...Jakby nieśmiało...Jakby zadumane...
     Aż chciało się krzyknąć: Kim jesteście ??
Ale one milczały...
Ulotne takie...Jakby nierealne...
     Czyżby kosmiczni goście odwiedzili Wrzosowisko ??

 

18 komentarzy:

  1. Od razu chciałaby kosmitów na Wrzosowisku....... Ale swoja drogą - napięcie dawkowane wzorowo, atmosfera w opowieści gestnieje, włos się jeży tu i ówdzie.....
    Mnie się "One" kojarzą z jakimiś "dezynfektorami" lub "nawozorami" pracujacymi (bez uprzedzenia?) z jakimiś odurzajacymi środkami.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Z daleka faktycznie - istoty z innego wymiaru ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna ta jesień w Twoich słowach!

    OdpowiedzUsuń
  4. No pewnie że to Ufoludki były. Radzę Wam tam częściej zaglądac, bo się za bardzo zadomowią... i potem Was nie wpuszczą :-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie powiem gdzie bym miała nogi jakbym toto zobaczyła bo się nie będę wyrażać. Rekord świata w biegu na przełaj pobiłabym na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajesienione... Uwielbiam takie neologizmy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czegosik szukajom...?
    Zpaździerniczeć można, jak by powiedział Poniedzielski. A nawet zlistopadowieć:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Klimatycznie się zaczęło, a może tak pociągnąć tę opowieść bo widzę (i czuję) mocne zaciekawienie akcją na wrzosowisku :)

    OdpowiedzUsuń