sobota, 3 stycznia 2015

Magiczne zaklęcie: "może byśmy"...

     Wigilia...Boże Narodzenie...Sylwester...
Życzenia...Życzenia...Życzenia...
     Taki ogrom życzeń, że gdyby chociaż połowa z nich się spełniła, to po ulicach człapali by sami szczęśliwi Ludzie...
My już od wielu lat składamy sobie życzenia w wersji szczątkowej...
     No chyba, że zdarzy się coś szczególnego...
Kiedy chorowałam głównym tematem życzeń było zdrowie...
Musiały te życzenia być szczere, bo jakoś tam się pozbierałam...
Wróciliśmy więc, do wersji szczątkowej...
Przecież wiemy czego pragniemy...Wiemy o czym marzymy...
Wystarczy spojrzeć sobie w oczy...Uśmiechnąć się...Przytulić...
Słowa są zbędne...
     Ale w zeszłym roku było inaczej...
     Z racji obowiązków zawodowych nasza kolacja wigilijna była na raty...Prolog o 11:00 przed południem...Epilog o 23:00...
Do części pierwszej dołączyliśmy życzenia...
Po co czekać z życzeniami do północy ??
No i się rypło...
Rypło się, że Pan N. uwielbia sporty ekstremalne...
     No nie, żebym dotychczas o tym nie wiedziała, ale chyba nie doceniałam ich ekstremalnego charakteru...
     Pan N. życzył mi POMYSŁÓW !!
Aż mnie zatkało...
A potem wybuchnęłam śmiechem, jaki wcale nie pasował do takiej wzniosłej chwili...
     "Pomysłów ??"...
Orzesz...(ko)...
To się porobiło...
Chyba się mojemu Ślubnemu nudzi na potęgę...
Chociaż właśnie zaczęliśmy realizować jeden z nich...Dokładnie pięć dni przed Wigilią...
     Jak to mówili starzy Polacy...
     Zostaw Babę samą w domu, a pomysł sam się znajdzie...;o)
Pan N. zostawił...
No to wymyśliłam...
     Wymyśliłam maleńki remoncik w kuchni...
Tyci...Tyci...
Wszak mamy generować siły na działania plenerowe na Wrzosowisku...
No to niech będzie chociaż "tyci, tyci"...
     I znowu całe dnie mam "obłożone" niemożebnie...Znowu siedzę i dumam, patrząc tępo w kuchenne ściany...
     A Pan N. ??
Pan N. duma, jak te maje pomysły w życie wprowadzić...
A łatwo nie ma...
Sam sobie zgotował ten los...
Przecież życzył mi pomysłów...
     I tak jak sezam otwierał się na magiczne zaklęcie, tak u nas pomysły rodzą się magicznie...
     Zaraz po słowach: "Może byśmy..." ;o)

12 komentarzy:

  1. A u mnie wymyślili tygodniowy remont Carefur'a
    z zapowiedzią od... Sylwestra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Remont w sklepie nie ma zalet,
      ale może to remanent ??

      Usuń
    2. Jednak remont,
      okna pozasłaniane
      i pochlapane!

      Usuń
  2. Najwyrażniej "pomysłowa" z Ciebie dziewczyna:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co tajemnic chować,
      bo ja uwielbiam "majstrować"...;o)

      Usuń
    2. Widać to w Twoich fraszkach!

      Usuń
    3. A JanToni ciągle prawi,
      że go moja fraszka bawi...;o)

      Usuń
    4. A tego nie widać?
      Jesteś... "mała fryga"!

      Usuń
  3. Zazdroszczę.... Nie, nie pomysłów, (tych mam mnóstwo, co godzina nowy - a dwa nawet rozrysowane).
    Zazdroszczę wdrażania, realizacji i.....współdziałania Twojego Mężczyzny. Mnie, mój ciągle jeszcze PRAWIE ex, stres z nim związany, blokuje.... Mam plan, a kolejny telefon, czy wizyta, powodują, że wszystko się wali....I migrena....I d..a blada...
    Sorki za te smutki i potworki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potworki = złe humorki

      Usuń
    2. I dokąd żywisz Pasożyta,
      to smutna z Ciebie Kobita...
      Ale nadejdzie taki dzień,
      że wszystkie smutki pójdą w cień...;o)

      Usuń
    3. Miały zostać smutki
      w zeszłym roku.
      Był widać za krótki
      by schować je w mroku... :(

      Ale dam radę. Tylko więcej czasu mi trzeba :)

      Usuń