piątek, 26 grudnia 2014

Przygoda na złomowisku...cz.3 i ostatnia...

     "Wyglądam jak straszydło" - myślała Dziewuszka stojąc w kolejce w Piekarni, i przygładzając koronkowe falbanki, które przez czystą koronkową złośliwość, sterczały we wszystkie strony...
     - Cześć - usłyszała za sobą znajomy głos i odwróciła się zażenowana...
Jeszcze tego brakowało...
     - Cześć... - odpowiedziała cicho i odruchowo przytrzymywała falbanki...
     Chłopak o włosach w kolorze popiołu przyglądał się Jej z uśmiechem...
     - Ładna sukienka... - stwierdził...
Z Dziewuszki jakby uszło powietrze...
No tak...
Trudno nie zauważyć, że wygląda pociesznie...
     - Dziękuję... -Dziewuszka udawała, że wszystko jest w porządku...
Że też Mama, akurat dzisiaj, uparła się na te koronki...
     - Dlaczego nie przychodzisz na nasze podwórko ?? - zapytał Chłopak...
Wymruczała coś niezrozumiale i wbiła wzrok w półkę z pieczywem...
Dlaczego ??
Może dlatego, że nigdy tam nie chodziła ?? 
     - Przyjdź !! - zachęcał Chłopak...
Spojrzała na koronkowe falbanki...
     Kiedy zrobili zakupy Chłopak skręcił w "Jej" ulicę i szedł obok...Dziwnie wyglądali...
     Ona niczym "panienka z babcinej gazety", On w starym, porozciąganym dresie...
     Minęli bramę do złomowiska i spojrzeli na siebie odruchowo...
     Ledwie kilka dni temu czuła ten niesamowity strach...Jeszcze teraz kolana się Jej uginały...
Chłopak się zaczerwienił...
     - Nie podziękowałem Ci...- wymruczał niewyraźnie...
     - Nie ma za co... - odpowiedziała zawstydzona...
     - Przyjdź...- powtórzył zaproszenie na pożegnanie...
Po obiedzie zebrała się na odwagę i poszła na Ich podwórko...
     To było piękne podwórko...Z huśtawkami...Z drabinkami...Z niedużym boiskiem...
Przy starych kamienicach nie było takich podwórek...
Stanęła nieśmiało przy ścianie garaży i spoglądała na bawiące się Dzieci...
     - Chcesz się pohuśtać ?? - usłyszała nagle...
     Spojrzała zdziwiona, bo takie pytania tutaj nie padały...Kolejność huśtania była zawsze ustalana długą kolejką oczekujących...
     - Mogę ?? - zapytała spłoszona...
     - Jasne !! - odpowiedziała Dziewczynka z krótkimi, czarnymi włosami...
     - Nie ma teraz huśtania !! - usłyszała energiczny głos Chłopaka o włosach w kolorze popiołu... - teraz gramy !!
Chłopak podszedł do Niej i zarzucił Jej szarfę na ramiona...
     - Będziesz "matką"...- wyjaśnił...
Nim zrozumiała co się stało Dzieciaki ustawiły się w kole i czekały na wybór...
     - Zaczynaj...- komenderował Chłopak...
Nieśmiało wskazywała swoich Zawodników...
Rozegrali dwa "mecze"...
     - Dobrze rzucasz... - powiedział Chłopak...
     - I łapiesz też nieźle...- dopowiadał koś inny...
     - Nawet w tych falbankach...- podkreśliła jakaś Dziewczynka...
     - Daj spokój !! - strofowała Ją Inna... - Przecież ta sukienka jest śliczna...- dokończyła...
Dziewuszka spojrzała ze zdziwieniem na swoje falbanki...
     - Śliczna ?? - wydukała...
Zgromadzone wokół Niej Koleżanki przyświadczały kiwając głowami...
     - Robimy wyścigi na drabinkach !! Idziecie ?? - zapytał Chłopak o włosach w kolorze popiołu...
Poszły...
     A potem były huśtawki...I chichoty na trzepaku, kiedy nie mogła zrobić dziwacznego fikołka "do tyłu"...I Ktoś częstował iryskami z makiem...
     - Przyjdź jutro !! - usłyszała na pożegnanie...
Uśmiechnęła się nieśmiało...
     Czyżby miała swoją "gromadę" ??
     Kiedy szła już "swoją" ulicą uśmiechała się radośnie...Nic nie było tak szare, jak jeszcze kilka godzin temu...Podniosła mały kijek i z rozmachem rzuciła nim w krzaki...
     "Dobrze rzucasz" - wyszeptała do siebie i wieczorną ciszę przerwał Jej radosny śmiech...
Otworzyła drzwi i weszła do ich maleńkiego pokoiku...
     - Jak Ty wyglądasz !! - wrzasnęła Mama z przerażeniem w głosie...
     Spojrzała na swoje falbanki i przygładziła je odruchowo...
Sukienka była szara...Przykurzona i oklapnięta...
     Po prostu ŚLICZNA !!

16 komentarzy:

  1. Czyli taka, jak być powinna w końcu, bez sterczących falbanek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To tylko w bajkach można zmienić środowisku, w realu nierealne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba rzeczywiście żyję w bajce...Mnie się udało parę razy...;o)

      Usuń
  3. Jak się gdzieś kurzy,
    kłopot jest duży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładny kurz,
      pomaga !! I już...;o)

      Usuń
    2. Tego nie zaprzeczę,
      lecz dla koroneczek?

      Usuń
    3. Przy psocie,
      koronka zostanie na płocie...;o)

      Usuń
  4. Jeszcze nie widziałam, żeby kokarda była większa od głowy:))))
    Ale widać, niewiele widziałam w tym życiu... :))
    Najlepszego

    OdpowiedzUsuń
  5. Gordyjka, Ujawniłaś się, to już nie ma odwrotu! bierz się za pisanie i wydaj "Dziewuszkę z trzepaka" potem "Dziewuszkę z...".itd. Chyba wiesz, że" Ania z Zielonego Wzgórza" kiedyś musi mieć lepszy zamiennik osadzony w bliższych nam realiach.
    Masz już wszystko: TALENT,
    masz O CZYM PISAĆ,
    jest ŚWIETNY ILUSTRATOR (maradag),
    i do kompletu masz CZYTELNIKÓW !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty masz zbyt bujną wyobraźnię...;o)

      Usuń
    2. Popieram Joannę, ja sam kupię
      najmniej dziesięć egzemplarzy
      i rozpropaguję w naszym SAP-ie!

      Usuń
    3. To już zakrawa na spisek !! ;o)

      Usuń
  6. Wow, też jestem pod wrażeniem! Szkic już (dopiero?) zrobiony. Teraz śniadanko i do pędzelków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ło Matko i Córko !! Całe Święta gordyjkowe ?? :o)

      Usuń