wtorek, 23 grudnia 2014

Przygoda na złomowisku...cz.2

     Złomowisko...
     Magiczna...Zakazana Kraina...
     Z każdym krokiem ich zachwyt dla tego miejsca wzrastał...Ogromne rury, które mogły służyć jako tajne bazy...Wielkie, pordzewiałe konstrukcje pnące się niczym szczyty gór...Pręty mogące być szablami...I setki kół, dla których w wyobraźni mieliśmy już przeznaczenie...Może i były trochę powykrzywiane i zdekompletowane, ale przecież do ich "pojazdów z marzeń" nadawały się idealnie...
     Myszkowali w najlepsze, nawołując się szeptem do coraz wspanialszych odkryć, kiedy Dziewuszka coś poczuła...Nie żeby usłyszała...Poczuła...
     Odwróciła się niespiesznie i zamarła...
     Na przeciw Niej stał pies...
Nie pies...
Bestia...
Bestia miała przekrwione oczy, a z pyska spływała jej ślina...
     Bestia warknęła cicho, wyszczerzyła ogromne zębiska i ruszyła powoli w stronę Dziewuszki...
Stojący obok Niej Chłopak, o włosach w kolorze popiołu, również zamarł...
     - Uciekaj... - wyszeptała Dziewuszka...
Chłopak spojrzał na Nią z niedowierzaniem i pokiwał przecząco głową...
     - Uciekaj !! - powtórzyła Dziewuszka... - Nie upilnuje nas oboje...
Chłopak zrozumiał...
     Bestia zajęta obserwowaniem Dziewuszki wcale nie zwracała na Niego uwagi...
Już miała swoją ofiarę...
     "Co ja powiem Rodzicom, jak mnie to bydle zagryzie ??" - przemknęło przez myśl Dziewuszce...
     Kątem oka widziała, jak cała Gromada, bezszelestnie wspina się na siatkę...
Jeszcze moment, a wszyscy będą bezpieczni...
     Bestia zbliżała się z każdą sekundą...Z jej pyska wydobywał się jakby charkot...Oczy śledziły każdy ruch Dziewuszki...
     Kiedy rozległ się donośny gwizd, Dziewuszka podskoczyła w przestrachu...Bestia warknęła...
     Zza ogromnych rur wyszedł Stróż...
Szedł powoli podpierając się laską i ciągnąc za sobą niewładną nogę...Co kilka minut wkładał do ust dwa palce i gwizdał głośno...
     - Co my tu mamy ?? - zapytał psa ochrypniętym głosem...
Wyglądał przerażająco...
     Stare, znoszone ciuchy wisiały na Nim niechlujnie...Twarz pokrywał kilkudniowy zarost...Usta wykrzywiał grymas złości...
Dziewuszka stała jak sparaliżowana...
Stróż podszedł do psa i spojrzał na jego ofiarę...
     - Cóż ty tu robisz Dziecko ?? - zapytał Stróż zaskoczonym głosem...
     Dziewuszka zamarła...Zaciśnięte ze strachu gardło, nie chciało wypuścić żadnego głosu...W oczach poczuła łzy...
     - Zabłądziłaś ?? - zapytał Stróż miękko...
Ostatkiem sił pokiwała potakująco głową...
     - Cicho piesku !! - wydał komendę warczącej bestii... - Nie wolno straszyć Dzieci...
     Kolana Dziewuszki odmówiły posłuszeństwa i z rozmachem klapnęła na zardzewiałą rurę kanalizacyjną...
     - Nie siadaj na tym !! - wrzasnął Stróż...
Dziewuszka poderwała się nerwowo...
     - Ubrudzisz sobie sukieneczkę... - wyjaśnił Stróż, a Jego twarz wykrzywiło coś na kształt uśmiechu...
     Bestia nie zwracała już na Nią uwagi...Zapiszczała radośnie i zaczęła się ocierać o nogi Stróża...
     - Dobry pieseczek...Dobry...Ale grzecznych Dziewczynek nie straszymy...- wyjaśniał Stróż...
     - Chodź...Odprowadzimy Cię do bramy... - zwrócił się do Dziewuszki i podał Jej dłoń...
Wielką, spracowaną dłoń Stróża...
     Dziewuszka nie odezwała się ani słowem i uchwyciła dłoń...
     Jej drobne ciałko ciągle drżało, a nogi trzęsły się strasznie...
     Ciągle czekała, że Stróż nagle złapie ją za ucho, albo zamachnie się drewnianą laską...
Przecież to był bardzo "zły" Stóż...
     A może podprowadzi Ją do swojej budy i zamknie na ogromną kłódkę ??
     Rozglądała się bezradnie, ale nikt nie spieszył Jej z pomocą...
     Kiedy doszli do bramy, Stróż puścił Jej dłoń i otworzył boczną furtkę...
     - Pamiętaj, że złomowisko to nie jest przyjemne miejsce dla grzecznych Dziewczynek... - napominał Ją Stróż...I pomachał na pożegnanie..
     Wróciła pod dom...Usiadła na krawężniku i małym kijkiem zaczęła obrysowywać sześciokątne płytki na ulicy...
     Fioletowa sukienka powiewała na wietrze...Chociaż różyczki było lekko pogniecione...
     Czerwone kokardy w Jej włosach wyglądały jak dwa motyle wzbijające się do lotu...
     Taki sobie zwykły, szary dzień...

15 komentarzy:

  1. Nie ma to jak być śliczną dziewuszką :-)
    Zawsze pomogą :-)))


    Wesołych, zdrowych i pogodnych Świat Ci życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomina mi się takie stare powiedzenie: "Pozory mylą, rzekł Jeż schodząc
    ze szczotki ryżowej". Znałem takie Dziewuszki, wyrastały na całkiem rozsądne panny, a potem matki dzieciom. Ale świat się zmienia ...

    Szczęśliwych Świąt życzy
    Andrzej Rawicz (Anzai)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulubione powiedzonko mojego Ojca...:o) A co do tego rozsądku, to ja bym aż taką optymistką nie była...;o)

      Dziękuję i nawzajem...:o)

      Usuń
  3. Pięknie,
    (łezki w moich oczach),
    trzeba to wydać,
    musi to wielu przeczytać!
    Dziękuję za odwiedziny,
    Pozdrawiam i życzę
    Wszystkiego!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. "Wszystko" to zbyt wiele...:o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed chwilą dostałem Kartę,
      dziękujemy, chciałbym osobiście
      ale nie mamy do Was telefonu,
      jeszcze raz dziękujemy
      za wszystko i Wam Życzymy Wszystkiego
      a w pierwszej kolejności Zdrowia!!!

      Usuń
    2. Ufff...Już się bałam, że dojdzie na Wielkanoc...;o) Będziemy teraz cichutko siedzieć pod Waszą choinką...;o)

      Usuń
    3. Ona taka niewielka,
      że będziecie obok!!!

      Usuń
  5. Pasjonująca i pieknie opisana historia. Koci mi się w głowie ilustracja do tego opowiadania.....
    Czyli mam zajęcie na święta :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilustracja ?? To teraz jestem Bardzo Dumna Persona...:o)

      Usuń
  6. "Co ja powiem rodzicom, jak mnie to bydle zagryzie" :)))) No faktycznie, co byś powiedziała? ;))
    A stróż jakieś ludzkie odruchy miał, chociaż nie znał się na grzecznych dziewczynkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. I to jest prawdziwie świąteczna opowieść ,piękna i pieknie napisana :))) Podczytuje Cię ,ale rzadko sie odzywam . Radosnych świąt :)))

    OdpowiedzUsuń