niedziela, 16 listopada 2014

Historia pewnego karcza...

Na zagonie słusznym, chwastem porośniętym,
pracuje Gordyjka, że aż trzeszczą pięty.
Motyczką wywija ta dzielna dziewczyna,
że się nijak zielsko ziemi nie utrzyma.


Pan N. chwacko wspiera swoją połowicę,
piłę wziął do dłoni, na głowę przyłbicę.
Chwasty to pół biedy, bieda to są karcze...
Myśli sobie Ślubny: Czy ja im nastarczę ??


Ścina, okopuje, siekiera aż świszczy,
a karcz sobie w ziemi chichocze i piszczy...
Aż w końcu: Viktoria !! Pan karcz odkopany !!
Woła mnie na pomoc Chłopak uziajany...


Złapałam za karcza, w ziemi się zaparłam,
a ten ani zadrżał, więc w trwodze zamarłam...
Wołam więc na pomoc kocura niecnotę:
- Może pomóc ździebko masz właśnie ochotę ??
 

Kocur raźno ruszył, łapki zaparł w ziemi
i teraz z kocurem do spółki ciągniemy...
Kogut spojrzał na to, swoim kurzym okiem...
- Nie ruszycie drania !! Wróci w dół z powrotem !!


Rzucił się na pomoc, stado kur zawołał,
i tak się skończyła, z karczem tym niedola...
Teraz kurki dziobią, kot ruszył na łowy,
a ścięte karczysko będzie do ozdoby...:o)


14 komentarzy:

  1. Piękna bajka wierszem pisana :-)
    Hmm tyko ,że to nie bajka :-)))
    Tylko czarnoziemna rzeczywistość :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dom budować będziecie??? niezłą krzepę masz ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw musimy zobaczyć jak na prawdę wygląda to nasze dzieło Matki Natury...;o)

      Usuń
  3. U mnie było podobnie ale jak sie chłop zaparł a pień puścił to az sie przekoziołkował do tyłu:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też Wam kury pomagały ?? :o)

      Usuń
    2. Nie kury nie bo ich nie mamy.Wstyd się przyznać ale ja boję się kur:))

      Usuń
    3. Trzeba było pożyczyć od Sąsiada...;o) Te też nie są nasze...;o)

      Usuń
  4. Eee, to dopiero początek historii karcza, skoro ma jeszcze za zadanie być ozdobą. trzeba go oczyścić, umyć ładnie, opiłować, oszlifować, przystroić... będzie jak diamencik. Tylko gdzie go postawisz? W gablocie jakiejś ;-)

    notaria

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy kupiłam działkę, czyli ugór na Mazurach, na rzeźbę krajobrazu wpływały głównie takie atrakcje, a także całkiem duże pnie po drzewach wyszabrowanych wcześniej przez miejscową ludność.
    Ale tu rady nie było, musiałam zamówić ekipę, która zrobiła z tym draństwem porządek.
    Dziś po 15 latach na działce z powrotem rośnie las. Tylko patrzeć, jak okoliczna ludność skrzyknie się na wyrąb i ja znów zostanę z tymi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwu pełen jestem - wściekle ciężka robota.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziadek rzepkę
    Babka Dziadka
    Ot i cała
    Z działki ... gratka :) :P :)

    OdpowiedzUsuń