Po gdańskich wrażeniach musieliśmy odrobinę odpocząć...
Przed oczami mieliśmy jeszcze barwne wspomnieniowe projekcje...W głowach kłębiły się setki myśli związanych z wycieczką...W nosach czuliśmy jeszcze zapach siarki...
Wyciszony Ośrodek był idealnym miejscem na poukładanie doznań...
Postanowiliśmy urządzić sobie "Dzień Lenia".
Drzemki...Leżakowanie...Podjadanie...
Czyli urlopowa normalka...
Podobno...
Leniowanie szło nam całkiem nieźle...
Chociaż zabawnym było, że Obsługa Ośrodka przyglądała się nam z zainteresowaniem...
- Nie przyjdziecie dzisiaj na koniki ?? - pytała nasza Instruktorka z niedowierzaniem...
- Dzisiaj nie...- odpowiadaliśmy zgodnie...
- Nie rezerwujemy dzisiaj kortu ?? - pytała Pani Mariola nazywana przeze mnie czasem Marzeną ;o)
- Dzisiaj odpuszczamy...- kręciliśmy głowami...
Kiedy jednak na pytanie Bosmana (Pana Seweryna), czy potrzebujemy kajaczek, odpowiedzieliśmy, że na jutro owszem, ale dzisiaj nie...
Pan Bosman spojrzał na nas z troską...
Chyba podejrzewał jakieś objawy chorobowe...
No cóż...
W sumie rzeczywiście było to jak na nas nienaturalne...
Wieczorkiem poczłapaliśmy niespiesznie do Recepcji poprosić o przygotowanie ogniska na jutrzejszy wieczór...
Pani Mariola wykonała oczywiście natychmiast telefon do Pana Seweryna i odetchnęła z widoczną ulgą...
Chorzy nie byliśmy...
- A dzisiaj mamy tańce przy przebojach z lat 80-tych... - mimowolnie rzuciła w trakcie rozmowy... - może zajrzycie Państwo ??
- Tańce ?? - zapytaliśmy dla potwierdzenia i spojrzeliśmy na siebie...
Czyżby nasz "Dzień Lenia" miał się skończyć przy rytmicznych dźwiękach ??
W sumie...
Właściwie mieliśmy co świętować...
To była Pierwsza Rocznica Ślubu naszych Dzieciaków, więc tańce były w sam raz...
Mieliśmy tą Rocznicę świętować z Dzieciakami...Ich łóżka stały wolne...Mieli urlopowy szlaban...
No cóż...
I tak bywa...
Ale poświętowanie za Nich byłoby chyba w sam raz...??
Tańczyliście kiedyś przy blasku świec i gwiazd ??
Tańczyliście kiedyś nad brzegiem jeziora ??
Nasz "Dzień Lenia" miał magiczne zakończenie...
Dziwna to u mnie
OdpowiedzUsuńmyśli przyczyna,
bo przeczytałem,
że Dzień... Lenina,
ale po chwili
błysła myśl prosta,
tu na Wybrzeżu
Lechu... pozostał.
Jak to też szybko
ten czas nam leci,
więc gratulacje
dla Waszych Dzieci.
LW
Leń nie często u nas gości,
Usuńwięc zrozumiałe błądzenie Waszmości...;o)
A gratulacje przekażę rzetelnie,
możesz w tej kwestii całkiem wierzyć we mnie...:o)
W AWF-ie
Usuńna obozach,
to na tańce
była... moda.
LW
Po treningach człek kaleki,
Usuńciągle pragnął dyskoteki...;o)
Sporo tańczenia
Usuńdla... rozluźnienia.
LW
Wygibasy,
Usuńna zakwasy...;o)
Ach, jak romantycznie! Chyba że komary gryzły, wtedy to nie :)
OdpowiedzUsuńKomarom chyba poświęcę osobny wpis...;o)
UsuńNo pierwszy raz slysze (czytam), ze ktos swietuje rocznice slubu za swoje dzieci :))) I co one na to?
OdpowiedzUsuńPewnie o podróży poweselnej Rodziców też nie słyszałaś ?? ;o)
UsuńDzieci się chyba przyzwyczaiły...;o)
Od czasu do czasu potrzebny jest dzień totalnego lenistwa, leżenia, spania, czytania. To fajnie ładuje akumulatory
OdpowiedzUsuńTyż prowda...:o)
UsuńTańczyłam, tańczyłam:) I nad jeziorem, i w blasku księżyca oraz gwiazd. Cudnie było!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bo z Ciebie to jest romantyczna Duszyczka...:o)
Usuń