Może to trochę dziecinne, ale to jest właśnie moja ukochana lektura...
Nie żadne dzieła Wieszczy narodowych, nie opasłe tomy Klasyków, ale właśnie "Szatan"...
Chociaż Pan Makuszyński moim zdaniem jak najbardziej na miano Wieszcza zasługuje...
Jego książki dla Dzieci i Młodzieży to prawdziwe perły...
Dlaczego "Szatan" tak mnie uwiódł ??
Nie mam pojęcia, ale faktem jest, że kiedy jest mi paskudnie, to właśnie on przywołuje uśmiech, a już w lutym każdego roku jest lekturą obowiązkową (mam wprost wrodzony wstręt do lutego ;o))...
Ile tych "lutych" już było ??
Mrowie całe...
Bo posiadany przeze mnie egzemplarz jest...hmmm...starszy niż ja, i choćbym nie wiem jak wysilała makówkę, to nie pamiętam kiedy po raz pierwszy odsłoniłam tajemnicę "Szatana"...
On po prostu jest ze mną od zawsze...
Właściwie to wcale już go czytać nie muszę, bo prawie całego znam na pamięć...
To daje komfort mojej wyobraźni...
Literki mieszam z marzeniami i wpycham się w fabułę bocznymi drzwiami...
I ten zapach...
Echhh...
Wiecie, że ta książka ma specyficzną tajemnicę ??
Kiedy czytam o szkolnych perypetiach Adasia słyszę zgiełk szkolnych korytarzy, kiedy rozwiązuje tajemnicę bardzo wrednej nitki, czuję na policzku gorąco od nocnej lampki Adasia, słyszę śpiew ptaków w parku wokół dworu, w którym mieszka Brat Pana Profesora, czuję wilgoć w powietrzu kiedy Harcerze walczą na stawie z topiącą się łódką Proboszcza...
Taka magia...
Zanim jednak otworzę pierwsze strony, książka również ma swój zapach...
Zapach mojego dzieciństwa...
Najpiękniejszy z zapachów...
Ech rozumiem Ciebie doskonale,
OdpowiedzUsuńteż ma takie 3 książki,
które od czasu do czasu czytam
i mam dobre wspomnienia :-)
Ja ulubienic mam kilka, ale "Szatan" jest dla mnie wyjątkowy...;o)
UsuńNie mam żadnej, bo w 1944,
OdpowiedzUsuńnasze mieszkanie było
prawie zupełnie zniszczone
wybuchem bomby, ale my,
szczęśliwie byliśmy u dziadków.
Szkoda.
LW
Nie jedna Książka zginęła tragicznie...Ty Ludwiczku po prostu sobie napiszesz następną...;o)
UsuńJa bym nie umiała wybrać tej jednej...:-( Może być jedna półka przynajmniej?
OdpowiedzUsuńnotaria
Nie ma lekko Noti...;o) Półka półką, a każda z nich ma "coś" innego...To właśnie "ich" magia...:o)
UsuńDla mnie seria przygód Tomka Wilmowskiego Alfreda Szklarskiego są takim wspomnieniem z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńTomkowi nic nie brakuje, ale do Adasia mu daleko...;o)
UsuńOj, tak błogo mi się zrobiło, rozmarzyłam się... A wiesz Gordyjko Kochana, że zanim sięgnęłam po książkę najpierw obejrzałam film. Przeważnie jestem zawiedziona konfrontacją książki z filmem, a w tym przypadku nie. Książkę pożyczyłam komuś i przepadła, natomiast chyba żadnej powtórki filmu nie przegapiłam. Pan Profesor, Adaś, Wanda, Francuz, Czechowicz jako bandyta – wszyscy jacyś tacy bliscy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Film kocham równie mocno...;o)
Usuń