piątek, 10 sierpnia 2012

Nowy wymiar macierzyństwa...

     Długo zbierałam się w sobie, żeby ten temat poruszyć na blogu...Siedziało to we mnie jak zadra jakaś...Każdy news związany z tym tematem był kolejnym pretekstem do "myślenicy"...
     Kiedy w mediach ukazały się pierwsze informacje, nie mogłam po prostu w to uwierzyć...
     Chodzi mi o Madzię z Sosnowca...
     Bardzo uważnie śledziłam wszystkie doniesienia w tym temacie, a oczami wyobraźni przenosiłam się do mojego rodzinnego Miasta, pokonując w myślach opisywane trasy...
Nic mi się w tych przekazach nie zgadzało...
Miotałam się w tej swojej myślenicy bardzo...
     Wewnętrznie odczuwałam opór przed przyjęciem do świadomości, że Madzia mogła stać się Ofiarą własnych Rodziców...Własnej Matki...
Analizowane informacje dawały mi jedną pewność...Kłamią...Po prostu nie mówią prawdy...
Zeznania Matki dotyczące trasy jaką się poruszała z wózkiem, w styczniu, wieczorem, wykluczała Jej prawdomówność...
Tak się złożyło, że opisywaną drogę pokonywałam wielokrotnie...setki razy...
Jako dziecko, jako nastolatka, jako matka pchająca wózek...
     Po jednym z wywiadów, tak chętnie udzielanych przez Rodzinę Madzi Pan N. nagle oświadczył:
     - Hmmm...skoro są tacy idealni, to czemu Ją Mąż puścił wieczorem, samą z wózkiem ?? Mogli przecież razem iść do sklepu, a potem ruszyć do Rodziców...W życiu bym Cię samą nie puścił...
No i zadra została...
Została i siedzi do dzisiaj, bo pewnie prawdy o wydarzeniach z owego wieczoru nigdy nie poznamy...
Nawet jeśli Matka Madzi zostanie osądzona i skazana...
     Wszyscy zaczęli analizować przyczyny tej tragedii...Jedną z nich był podobno młody wiek Rodziców...Niedojrzałość Matki...
     Kilka miesięcy minęło i media miały następną pożywkę...
     Poznaliśmy Rodziców Chłopczyka z Cieszyna...
     Mogliśmy nadać mu ponownie prawdziwe imię...Szymuś...
     Kolejna ofiara własnej Matki...
Tym razem odpadł argument o młodym wieku...O niedojrzałości...
Pewnie, gdyby nie fakt, iż starsze Dzieci oddawane były do Domu Dziecka, to Kobieta owa mogła by uchodzić za wzór macierzyństwa...Gdyby...
Ale Szymuś umierał podobno w strasznych męczarniach, a Dzieci były dla tej Kobiety swoistą kartą przetargową w kolejnych związkach...
Trzymała Facetów na ciążowej smyczy...
Czy to niedojrzałość ??
Przecież główną cechą niedojrzałości jest brak konsekwencji, a jedna i druga Pani wykazały się konsekwencją w stopniu znacznym...
Może to i makabryczna konsekwencja, ale konsekwencja...
     Dzisiaj przeczytałam o kolejnej Mamusi, która przyznała się do dźgnięcia nożem swojej półtorarocznej Córeczki, bo ta nie chciała przestać płakać...
     Pod artykułem znalazłam informację, iż Kobiecie, która uśmierci swoje Dziecko w czasie, lub tuż po porodzie grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat...Bo to szok poporodowy...
Orzesz...(ko)...
     Jakim cudem jest nas trzydzieści sześć milionów ??
     W sumie każda Kobieta po porodzie, szczególnie tym pierwszym, ma jakieś tam objawy owego szoku...
Trzy miesiące aresztu to się z reguły "przed sprawą" odsiedzi...
Jak to nazwać ??
Nie mam pojęcia...Po prostu brak mi słów...
     Przez rok w naszym Kraju zostało zabitych trzydzieści noworodków...Czyżby to oznaczało, że Rodzicom nie odpowiadała Ich płeć, kolor oczu, może data urodzenia...
Takie okrucieństwo jest chyba ponad moje możliwości percepcyjne...
    

13 komentarzy:

  1. Mnie się wydaje , ze coś z głową mają ci rodzice,
    bo normalni na pewno nie są...
    Wszystko z małej litery, bo szacunek trudno mieć do nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak rozpoznać kolejnego "nie normalnego" rodzica ??

      Usuń
  2. jantoni341.bloog.pl11 sierpnia 2012 00:02

    Może to dalekie od tematu,
    ale mnie szokują zachowania
    zwycięzców nawet błahej
    akcji sportowej,
    przecież to chore.
    Jeszcze raz przepraszam.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co przepraszać :o)
      Każdego szokuje coś innego...

      Usuń
    2. jantoni341.bloog.pl11 sierpnia 2012 19:27

      Pociągnę dalej,
      chore zachowania mamuś
      muszą wynikać
      z pobłażliwego stosunku
      ludzi do wzrostu
      agresywności
      życia codziennego.
      (puste słowa)
      LW

      Usuń
    3. Przy takim stopniu wzrostu owej agresywności już niedługo "wyjście po chleb" może być ekstremalnym wyczynem...

      Usuń
  3. a dla mnie najsmutniejszy w tych wszystkich historiach jest fakt, ze do zwyklego, podlego dzieciobujstwa dorabia sie jakies dziwaczne ideologie; niedojrzalosc, ofiara itp. Jestesmy blisko tego, ze to dzieciobojczynie beda uznane za ofiary systemu, rodziny, polityki, kosciola, otoczone wszechstronna opieka i godne wspolczucia i pozalowania; a co z dziecmi? to jakis horror, swiqt staje na glowie, ciezko sie z tym pogodzic!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że zaczynamy owe ideologie dorabiać do wszystkiego, a prawo jest tak skomplikowane, że efektem końcowym jest uznanie sprawcy zbrodni za ofiarę, a ofiara zostaje pozostawiona sama sobie...

      Usuń
  4. nie jestem w stanie tego pojąć, nie rozumiem nie wiem i nawet chyba nie chce wiedzieć jakimi pobudkami owe "mamusie" sie kierowały strach się bać
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ogromnie ciekawa, czy w ogóle ktoś to rozumie...

      Usuń
  5. Świat jest pełen świrów i rozpoznanie, kto zaatakuje znienacka jest nie do przewidzenia. Sama znam bardzo inteligentną prokuratorkę, która swoje dziecko w chwili jakiegoś szału wystawiła za okno. Na szczęście się opamiętała. Nie wróży to dobrze temu światu, ale skoro w takiej uporządkowanej Norwegii trafiają się psychole, to nikt nie jest bezpieczny. Przykro.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może więc nie dorabiajmy ideologii, że to wina "patologicznej rodziny", która często dopiero od tego momentu jest "patologiczna", młodego wieku, faktu, że ktoś się wychowywał w Domu Dziecka...
    A promowanie takich osób na gwiazdy medialne jest po prostu zbrodnią...

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie to wiek nie świadczy wcale o dojrzałości, a ja... cieszę się, że chwilowo poza krajem jestem. Telewizji nie oglądam, błogi spokój mnie otacza... Pozdrawiam ze słonecznej Danii (tfu, żebym tylko nie zapeszyła!)

    OdpowiedzUsuń