wtorek, 15 maja 2012

O zakupowych trudach i słodkim buziaku...

     Ufff...no to sobie siadłam na chwilunię...
    Nie to żebym gnała ostatnio z prędkością światła, bo moja górna kończynka skutecznie umie mnie spoziomować, ale tak jakoś znowu nam się doby skurczyły...
Jak nic, to widocznie panująca wilgoć ma na to wpływ...
Do tej pory, co prawda wydawało się nam, że już nic w te doby nie wbijemy, ale myliliśmy się znacznie...
Da się !! 
Powiem więcej...
Nie dość, że się da, to jeszcze nam jakieś drobne rezerwy pozostają na sen i karmienie...
Co nas tak pochłania ?? 
Zakupy !! Zakupy !! Po trzykroć zakupy !! 
     Po ostatniej naradzie plemiennej, kiedy do naszej świadomości dotarło, że godzina "W" zbliża się nieubłaganie, postanowiliśmy, że w maju zamykamy kwestię zakupów tekstylnych definitywnie, aby móc zająć się później przyjemniejszymi sprawami, czyli zakończeniem spraw remontowych, przygotowawczych i zdobniczych...
Na pohybel...
Jak mus, to mus...
     Tydzień temu zaliczyliśmy maraton marketowy...Jednym ciągiem...
Dlaczego ?? 
Wyszliśmy z założenia, że skoro mamy mieć zepsuty dzień, to niech będzie jeden, a nie pięć...
Wróciliśmy ledwie żywi, w łepetynkach zamęt, nogi ołowiane, a w siateczkach tylko echo hulało...
Lipa...
Musowo atak powtórzyć trzeba było...
      W międzyczasie Pan N. postanowił podręczyć mnie tradycyjnym pytaniem...
     "Co chcesz na imieniny ??"...
Orzesz...(ko)...
Cóż ja mogę chcieć ?? 
     Ślubny widząc moją zagubioną minę rzucił lisi spojrzenie...
Oho !! Coś mi Chłopisko kombinuje...
     Nic się zapobiegawczo nie odzywałam i myślenicę uskuteczniałam okrutną, jak tu plany mężowskie skomplikować...
Po dogłębnej analizie strzeliłam...
     - Biżuterię do tej nowej kiecki...- ufff, wymyśliłam !!
Żebyście zobaczyli minę Ślubnego...
     - Biżuterię ?? - Jego zdziwienie było okrutne.Jak nic spodziewał się jakiegoś bardziej "technicznego" zapotrzebowania, jakiejś technologicznej nowinki...
To się nazywa zrobić wrażenie...
"Biżuterię poproszę"...
Jak baba !! A co !! 
     Ciężkie to musiało być doświadczenie dla Pana N. bo Biedak taki się jakiś zamyślony i smutny zrobił...
Jak nic, babsko mu na starość dziwaczeje...
     - Przecież biżuterię i tak kupimy... - zaczął tak jakoś delikatnie...
Oho !! Będzie podbieranie...
     - Wesele ma priorytet... - próbowałam jeszcze...
Pan N. nie dyskutował...
     W sobotę uwieziona zostałam w siną dal...
     Tym razem trzeba było zapuścić się na nieznane tereny...W promieniu pięćdziesięciu kilometrów od Zaścianka nie znaleźliśmy nic godnego naszych pieniędzy...
     Przybytek potęga...Tłumy jak onegdaj na pochodach majowych...Sklepy niczym egzotyczne papugi...
Orzesz...(ko)...
Już na progu czułam jak mnie będą nogi boleć...
     - Zacznijmy tam... - zaproponował Pan N. kierując się do jednego z marketów...
No to zaczynamy...
Co prawda nie było to stoisko z odzieżą, ale jakoś tą wędrówkę rozpocząć trzeba...
     Wymiana kilku grzecznościowych zwrotów z Panią Sprzedawczynią (miło było słyszeć, że wie o czym mówi) i ...Pan N. mi utonął...zniknął...odpłynął...
Wymarzone cacuszko spoczęło w dłoniach mojego Ślubnego, a ja już wiedziałam, że na imieniny nie dostanę biżuterii...
Hmmm...
A właściwie po co komu biżuteria ?? 
Dynda toto...Plącze się...Zgubić można...A potem leży równiutko poukładane w pudełeczku, bo na codzień w biżuterii nie chadzam... 
Za to z nowym "przyjacielem" chadzać sobie mogę codziennie, całodobowo i wszędzie...
No może pod prysznic to niekoniecznie, ale w suchsze rejony owszem...
No dobra....Przyznam się...
Dostałam tableta...!!
Cudny jest !! 
10 cali !! Android 4.0 !! Wejścia na USB, HDMI i mikro SD !!
     - Żeby Gordyjka miała wygodę... - wyszeptał Pan N. i do tableta dodał słodkiego buziaka...
To się nazywa bonus...;o)
     Tak właśnie Gordyjka rozwija się technologicznie...
     Echhh...Żeby tylko ta doba tak okrutnie się nie kurczyła...

28 komentarzy:

  1. jantoni341.bloog.pl15 maja 2012 21:06

    To cacuszko od... Samsunga?
    Co ja piszę od Pana N!
    LW

    OdpowiedzUsuń
  2. jantoni341.bloog.pl16 maja 2012 17:30

    To ciągnąc dalej
    też się pochwalę:
    bo od czwartku mam
    7 cali Sam...
    Pozdrawiam,
    podziwiam.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wspaniale Ludwiczku !! Rozpoczynamy nowy etap rozwoju komputerowego...:o)

      Usuń
  3. Co to jest tablet??? To jakaś nowa firma od biżuterii? Nie znam... Jablonex był niezły:) A imieniny były, czy dopiero będą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taka współczesna wersja glinianej tabliczki i rylca...;o) Ostatecznie może służyć jako wisior albo broszka...;o)To dopiero imieninowe przedbiegi...:o)

      Usuń
  4. jantoni341.bloog.pl16 maja 2012 20:07

    Ta okazja tak mnie mami,
    że przebieram już nogami.
    LW

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważaj żeby nie tupać
    i tablecika nie rozłupać...;o)

    OdpowiedzUsuń
  6. jantoni341.bloog.pl16 maja 2012 21:11

    Dbam o niego,
    chucham stale,
    jutro będzie
    w... futerale,
    a na razie
    siedzi w stacji,
    że widzę też...
    przy kolacji.
    Nóżki chodzą
    mnie z przyczyny,
    iż mają być...
    imieniny.
    LW

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój w zasięgu wzroku leży
    chucham go też jak należy
    i przytulam do serducha
    szczęśliwa ze mnie dziewucha...:o)

    OdpowiedzUsuń
  8. jantoni341.bloog.pl16 maja 2012 22:16

    W takim razie
    pożyczę na zapas,
    bo przeoczę
    i znów będzie "klapa".

    Wyjaśnienie
    tu będzie konieczne,
    lepiej wcześniej
    i bardzo serdecznie.

    LW

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie będę się konwenansów trzymać
    i się będę dopominać ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uleńka
    07:55:53
    Tablet też mi chodzi po głowie, ale na razie odreaguję krótkim wypadem w góry.Mam słabość na ich punkcie.Pozdrawiam.Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gór zazdraszczam w całej rozciągłości...:o)

      Usuń
  11. No to gratuluję trafnego prezentu od Pana N :) zna chlopina gordyjke od podszwki hehe..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Byłam dzisiaj w sklepie komputerowym i pooglądałam sobie. Już wiem jak toto wygląda:)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nazywa kobieca niewiara...mówiłam przecie, że tabliczka i rylec...zupełnie tak samo jak w starożytności...;o)

      Usuń
  13. Zazdraszczam intensywnie, ale bez zawiści :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aby Ci Maryjanko w tej zazdrości ulżyć przyznam, że od kilku dni mam zakwasy w palcu wskazującym prawej ręki...;o)

      Usuń
    2. Hehe - ulżyło (bez zawiści) :))
      Jakiś czas temu (kiedy intensywnie zaczęłam używać Excela), wysiadł mi kompletnie prawy nadgarstek. W pewnym wieku zbliżenie z technologią przychodzi z nieco większym trudem.

      Usuń
    3. Maryjanka !! Ty przestań machać tą metryką bo Cię nadgarstek rozboli !! ;o)

      Usuń
  14. jantoni341.bloog.pl18 maja 2012 14:35

    Już bez protestu
    uczę się... gestów.
    LW

    OdpowiedzUsuń
  15. jantoni341.bloog.pl18 maja 2012 17:18

    Proszę o...
    telefon.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to jest najgorsze pytanie, jakie chłop nam może postawić... SAM powinien wiedzieć bezbłędnie, co akurat jest nam niezbędne do życia. A skąd on ma to wiedzieć, jak my same na ogół nie wiemy? Ale powinien! Jak kocha, to powinien, co nie?

      Usuń
    2. Bądźmy sprawiedliwe Helenko...Czy my zawsze wiemy o czym marzą nasze Chłopaki ?? A może Ich radość z otrzymanego od nas prezentu jest odrobinkę na wyrost ?? Parytety...parytety...;o)

      Usuń
    3. Ludwiczku !! Jeden mam !! Nie oddam :o)

      Usuń