sobota, 28 kwietnia 2012

O nie pijącym nie misiu...

     Majowy weekend to świetna pora na odrobinę edukacji...
     Nie, żeby zaraz zakuwać jakieś formułki bez opamiętania, ale takie edukacyjne "ciut ciut" nie zaszkodzi...
     Od kilku tygodni wraz z Dagusią oddajemy się bez opamiętania i rozsądku pewnej grze...Reklamować jej nie będę, bo a nuż złapiecie bakcyla i dopiero się narobi, ale rąbka tajemnicy uchylić muszę...
     Budujemy ZOO...
     Zabawa jest przednia, bo obie pasjami lubimy zwierzaki, a że na dodatek ogromnie lubimy pogaduchy, więc przyjemność mamy podwójną, gra dostarcza nam ogrom tematyki...
A dla dwóch gaduł tematów nigdy dość...
     Wśród naszych podopiecznych znajdują się między innymi misie koala...

     Przyznam, że moja wiedza o tych sympatycznych stworzeniach była dotąd kiepska...
     Zacznę więc edukację od tego, że misie koala wcale misiami nie są...Koala to torbacze...
Wiemy, że są roślinożerne, że siedzą na drzewach, i że żyją w Australii...No i, że "koala" to ponoć znaczy "nie piję"...
Stąd założyć można słusznie, że koala "nie miś" jest abstynentem...
     Kiedy osiągnęłyśmy w grze pewien poziom umożliwiono nam hodowlę owego torbacza i...zonk. 
Cała nasza sympatia dla tego stwora stopniała w oka mgnieniu !! 
Dlaczego ?? 
Bo owe "nie miśki" prawie cała dobę przesypiają !! 
Siedzi taki kudłaty stwór, kiwa się na boki niczym w transie, łepetynka mu opada ciągle, a w porywach świadomości tylko je i drapie się tylną łapą po brzuchu...
Echhh...
Koala to po prostu nudziarz !! 
W sumie bym się nawet nad nim nie ulitowała, gdyby nie fakt, iż wczoraj właśnie jeden z kanałów telewizyjnych nadawał reportaż o "nie misiach"...
     Na ekranie TV kudłate stworki kłębiły się malowniczo wśród konarów drzew, a Lektor informował, że grozi im wymarcie...
Koale już od 1927 roku są pod ochroną, ale tak zwana cywilizacja coraz bardziej utrudnia im życie...
Naukowcy biją na alarm...
Ekolodzy żądają natychmiastowej pomocy...
A mnie nagle olśniło !! 
     Skoro te "nie miśki" przesypiają 18-20 godzin na dobę to ja się pytam kiedy one mają się niby rozmnażać ?? 
Leniom się nawet seksić nie chce !! 
A jak się wziąć za amory jak oko opada ?? 
Ja to bym koalom jednak podała jakiegoś drinka na rozluźnienie atmosfery i poprawę animuszu...
Przez prawie sto lat ochronki już widać, że sobie same z problemem nie poradzą...
Taki koalowy akt przecież jakiegoś wysiłku wymaga...
Na dodatek potem może się jeszcze przytrafić potomstwo...Karmić toto trzeba...Opiekę sprawować...Przypilnować, żeby z drzewa się nie zsunęło...
Wysiłek nie do przejścia dla takiego śpiocha...
Że też nikt wcześniej na to nie wpadł...
No fakt...Mnie olśniło dzięki tej grze, a gra premierę miała ledwie kilka tygodni temu...
Echhh...
Biedne te misie- nie misie...
Przyjdzie im całkiem wyginąć...
No bo jak żyć bez alkoholu i seksu ??

6 komentarzy:

  1. jantoni341.bloog.pl28 kwietnia 2012 23:34

    chyba jedzą liście eukaliptusa, który pięknie fermentuje w brzuszkach i są na rauszu.
    Leniwce są bardziej leniwe i nie wymierają,
    a może pijane mamy mają kłopoty z zarodkami w torbach?
    To takie moje wymądrzanie, ale może na coś trafiłem?
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do leniwości leniwców to według niektórych koala jest lepszym śpiochem...a co do fermentacji to możliwe, że masz rację ;o)

      Usuń
  2. Jedzę eukaliptusy, lubią, najczęsciej na nich śpią, na własne oczy widziałam w Australii, a oczki maja kaprawe, takie wiecej alkoholowe
    pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może w tych eukaliptusach są jakieś substancje narkotyczne i misiaki są po prostu naćpane ?? ;o)

      Usuń
  3. Gordyjk: naukowiec - przyrodnik, a nawet odkrywca! Z tego co czytałam wynika, że misiaki wiecznie naćpane są od jakiejś narkotycznej substancji zawartej w liściach eukaliptusa. Może dlatego nie chce im się seksić:)))
    Pozdrawiam gorąco, a nawet upalnie. Zgodnie z pogodą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to skoro wiedzą, że miśki są naćpane to po kiego alarm podnoszą ?? Na odwyk je !! :o)

      Usuń