czwartek, 12 stycznia 2012

Panie Pułkowniku...surmy grają...

     Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby w tym temacie głos zabierać, bo sprawa jest śliska jak rybi brzuch. Kiedy jednak, dzisiaj usłyszałam pewien komentarz do wydarzeń, to...
ale chlusnęłam...

Echhh...
     Kilka dni temu pewien Pułkownik strzelił sobie w łepetynkę, tyle że jak na zawodowego Żołnierza przystało chybił, i wydarzenie z gruntu rzeczy poważne, przybrało wymiar farsy.
     Jedni się zastanawiają jakie były przesłanki owego czynu, inni się zastanawiają, czy jest się nad czym zastanawiać...a Gordyjka jak na Góralkę półkrwi przystało klnie jak Szewc i to cały, a nie jakaś namiastka...

Chociaż rzucanie wulgaryzmów nie leży w jej naturze...
     Gordyjkę zbulwersował dzisiaj ponad miarę właśnie Pan Pułkownik, który pytany przez media oświadczył, iż nie jest pewny co dalej z Jego
karierą...

     Z jaką karierą do diaska ?? 
     Ja rozumiem, że Pan Pułkownik pewnych nacisków nie wytrzymał, że Jego czyn to było wołanie o pomoc w najgorszym wymiarze, ale na litość Boską...jeśli się zdecydował na coś takiego, to chyba miał świadomość, że kariery żadnej już później nie będzie ??
Pomijam fakt, że jak na Żołnierza zawodowego wykazał się niefrasobliwością, bo poczłapał do siedziby Prokuratury z osobistą bronią, a następnie owej broni
użył, delikatnie mówiąc...nieudolnie. 

Chociaż premedytacji można pozazdrościć...
     Kto myślący o samobójstwie otworzył by okno, aby ponoć uniknąć
rykoszetu ?? 

     Chyba, że cała szopka była zaplanowana, a otwarcie okna miało na celu pozbycie się łuski, która była by niepodważalnym dowodem w sprawie ??
     Toż strzelający podobno na prawie się zna ?? 

     Hmmm...
     No chyba, że prawnikiem jest się równie sprawnym jak Żołnierzem ?? 
     A skoro prawa się nie zna i strzelać się nie umie to o jakiej karierze mowa ?? 
     Mogę zrozumieć Pana Pułkownika jako Człowieka, ale Jego postępowanie dyskredytuje Go w moich oczach jako prawnika i jako Żołnierza...
Po prostu "kupa" wstydu...
     Najsmutniejszy w tym jest fakt, iż świadczy to znowu o naszym małym polskim piekiełku, o walce o wpływy, o sitwach...

     Namieszałeś sobie w życiorysie Panie Pułkowniku...oj, namieszałeś...Bo bez względu na wyniki badań psychiatrycznych jednym "pudłem" spowodowałeś efekt "tsunami", ale fala nie zniszczy tych, przeciw którym wystąpiłeś...
     Jest jeszcze jedna możliwość...
     Cała sytuacja była sprawnie wyreżyserowana, uzgodniona i zaplanowana, a wówczas...
     O takiej perfidii to ja dawno nie słyszałam...

6 komentarzy:

  1. A ja wciąż nie mam wyrobionego zdania w tej sprawie. Masę pytań i wątpliwości... W głowie się nie mieści, że spudłował i w związku z tym właśnie rodzą się różniste domniemywania.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jedna wielka ściema...jedno jest pewne...potrafią w walce o własne stołki nawet broni użyć...;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie jednak bardzo przykra sprawa i wszystko, co wokół tego zdarzenia narosło.

    notaria

    OdpowiedzUsuń
  4. Przykra...to prawda Noti...ale narastać to dopiero zaczyna, rozmiarów tego "strzału" nikt nie jest w stanie przewidzieć...

    OdpowiedzUsuń
  5. Gordyjko, Tyś lepsza od "Szkła kontaktowego" Niniejszym skończyłam odczytywanie na głos Twego posta.I chyba zaraz zacznę czytać po raz drugi. Uwielbiam Cię :)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ło matko i córko...się porobiło...:o))

    OdpowiedzUsuń