Patrzę, patrzę, i oczom nie wierzę...Prawie miesiąc nie kliknęłam na blogu !!
No cóż...
Maj mieliśmy w tym roku wyjątkowy...;o)
Wrzosowisko samo się nie obrobi, a pogoda zrobiła się idealna dla wzrostu chwaściorów...Echhh...Wszystko rośnie jak "ogłupiałe"...
Pan N. dzielnie mnie wspiera w tej nierównej walce, a każdy "ucywilizowany" zagonek wyzwala w nas euforyczne doznania...Ale Ślubny ma w tym roku inne zadanie główne, w którym uczestniczę, nie powiem, ale pożytek ze mnie marny...
Coś się "wykluwa"...
Ale życie poza Wrzosowiskiem też jest fajne...;o)
Premierowe nockowanie u Dziadków zaliczył Tygrysek...Tym razem z asekuracją starszej Siostry...Ale po wygłoszonym Rodzicom komunikacie, że On jest już duży, nie sika w pieluchę, kupkę robi do nocniczka (proces nastąpił z dnia na dzień) i chce nockowania na wyjeździe...Misiowej Mamie pozostało wykonać telefon do Babci i złożyć "zapotrzebowanie"...
Radość Dziadków przeogromna !!
Były leśne spacery z Luckusiem...
Były odwiedziny na placach zabaw...
Babcia pokazała gdzie jest "przepiękna piaskownica"...;o)
A że "przepiękne piaskownice" mają wiele ukrytych funkcji, więc Tygrysek postanowił uprawiać nową dyscyplinę olimpijską...Zjazd na poopie po piasku...;o)
Dobre pomysły szybko się przyjmują, więc Princeska nie czekała na zachęty Brata...;o)
Spacery kończyliśmy obowiązkowo...
Na placu budowy !! ;o)
Lucki układał się w cieniu, Princeska marudziła "chodźmy już", Babcia cierpliwie czekała na "nasycenie", a Tygrysek stał i "chłonął"...;o)
Tylko biedny Dziadziuś musiał pracować...
Za to kiedy wracał do domu, Dzieciaki drepcząc za nim krok w krok, oczekiwały komendy "zakładania butów"...Następowała pora na "sesję wyjazdową"...
Był zaściankowy "wielki plac zabaw"...
Była ulubiona "bawialnia" z torem "ninja"...
I powrót do Misiowego Domku...
Echhh...
A gdzie Księciunio ?? - zapytacie...
Księciunio był bardzo zajęty !! Zajęty...Przejęty...I zaangażowany !!
Tak, tak...
Nasze Misiątko...Okruszek...Księciunio...
Nasz Pierwszy Najdroższy Skarb...
Skończy w tym roku 10 lat !! Skończy w tym roku trzecią klasę !! Przystąpił do Pierwszej Komunii !!
Echhh...;o)
Tak wydoroślał i spoważniał, że pełen szok...
Ale Babcia dalej może chować całusy za uszkami...;o)
Przyszedł czas na wyciszenie...
Pamiętacie jak trzymałam kciuki za bez, żeby chociaż gałązka dotrwała do moich imienin ??
Dotrwała !! Nie tylko jedna...;o)
Nasz biały bez postanowił być w opozycji do afrykańskich skwarów i zakwitł w terminie !!
Pachniał jeszcze piękniej niż normalnie...;o)
Wrzosowisko naszykowało mi jeszcze jedną niespodziankę...
Wszystkie róże rozkwitły !!
I te dzikie...I te "szlachetne"...
A zapach ??
Zabójczy !!
I nastał czerwiec...;o)